Ringier Axel Springer Polska nie wykonywał wyroku sądu. Kilka miesięcy zwlekał z publikacją przeprosin Pana Janusza Fatygi!
Na zdjęciu Janusz Fatyga
Stosowne przeprosiny ukazały się dopiero po złożeniu przez Redutę wniosku o egzekucję. RASP odniósł się, do wniosku wskazując, że skoro w ogóle przeprosiny się ukazały (choć jak wiemy mocno po terminie) to żadne koszty egzekucji pokrzywdzonemu się nie należą. W ten sposób odmówili Panu Januszowi Fatydze należnych mu kosztów. W odpowiedzi, na nasz wniosek, RASP nie wspomniał, że dopiero po rozpoczęciu egzekucji zostały opublikowane przeprosiny.
Jednym z postępowań sądowych, wpieranych przez Redutę, była sprawa działacza antykomunistycznej opozycji – Pana Janusza Fatygi, który to (w 2018 r.) złożył pozew sądowy przeciwko wydawnictwu Ringier Axel Springer Polska, będącego właścicielem znanego portalu Fakt.pl.
Zapewne pamiętacie Państwo, że sprawa dotyczyła artykułu, który w styczniu 2016 r., został zamieszczony na stronie dziennika Fakt.pl. Publikacja ta, o nośnym tytule: „SKANDAL Ogromne emerytury stalinowskich sędziów”, w głównej mierze dotyczyła osoby Henryka Kostrzewy, określanego mianem „zbrodniarza komunistycznego”, generała brygady Ludowego Wojska Polskiego, naczelnego prokuratora wojskowego – zastępcę prokuratora generalnego w latach 1984-1990 i zastępca członka Trybunału Stanu w latach 1985-1989.
Pomimo tego, że sama treść artykułu odnosiła się do osoby Henryka Kostrzewy, to zdjęcie główne, które zostało umieszczone tuż pod tytułem artykułu, przedstawiało wizerunek Pana Janusza Fatygi. Przekaz płynący ze zdjęcia ilustrującego tekst był jednoznaczny – wskazywał stalinowskiego sędziego i „zbrodniarza komunistycznego”. Bezpodstawne wykorzystanie wizerunku Pan Janusza Fatygi, z naniesionym charakterystycznym czarnym paskiem zasłaniającym oczy oraz podpisem odnoszącym się do Henryka Kostrzewy, spowodowało lawinę hejtu, z którą musiał się zmierzyć Pan Janusz Fatyga. Należy stanowczo podkreślić, że publikacja, której bezpośrednią ofiarą stał się Janusz Fatyga, doprowadziła do znieważenia jego dobrego imienia i zmusiła tego uczciwego człowieka do podjęcia walki o przywrócenie godności i prawdy o nim samym.
Zanim przejdę do przedstawienia dalszych kwestii związanych ze sprawą, chciałbym kilka słów poświęcić postaci Pana Janusza Fatygi. Pan Janusz Fatyga to były odważny działacz opozycji antykomunistycznej, który nigdy nie był sędzią. Od 1977 r. uczestniczył w ROPCIO, a jako prawnik udzielał porad prawnych działaczom Solidarności, był internowany od 13.12.1981 r. do 1.08.1982 r., uczestniczył w niezależnych manifestacjach w Łodzi i współorganizował struktury KPN. Aktywnie działał w podziemiu antykomunistycznym, za co był odznaczany wieloma odznaczeniami w wolnej Polsce.
Po latach wyprowadził się do innego miasta, gdzie nie wszyscy znali jego patriotyczną działalność. Hańbiąca publikacja w nowym środowisku wywołała konsternację i odbiła się na reputacji Janusza Fatygi, który sam bezskutecznie usiłował dowieść prawdy.
Pokrzywdzony Pan Janusz Fatyga, przy wsparciu Reduty Dobrego Imienia, postanowił zwrócić się do sądu, by tam wałczyć o sprawiedliwość.
Wyrok sądu okazał się wielkim sukcesem Pana Janusza Fatygi oraz Reduty. W myśl wyroku krakowskiego sądu wydawca Fakt.pl został zobowiązany do opublikowania na swojej stronie internetowej przeprosin za naruszenie dóbr osobistych oraz zapłatę zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego.
To nie był koniec tej bulwersującej sprawy. Otóż pozwany, właściciel portalu Fakt.pl – Ringier Axel Springer Polska, odniósł się do wyroku sądu pierwszej instancji i wniósł apelację. W swojej apelacji podnosił, że nie doszło do naruszenia, bo powód jest osobą publiczną, więc można go pokazywać (dodam – pokazywać jak przestępcę z paskiem na oczach). Ponadto, że w zasadzie to za całe to zdarzenie odpowiada nie koncern, ale osoba, która opisała i nagłośniła całą sprawę na swoim blogu tj. przyjaciel p. Janusza Fatygi dziennikarz – J. Wieczorek. Apelację złożyła również strona pokrzywdzonego.
Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił w całości apelację RASP, zaś wskutek apelacji Powoda uznał, że Fakt.pl ma przepraszać przez okres 1 miesiąca (a nie jak zasądził sąd pierwszej instancji tylko przez tydzień). Przeproszenie ma być widoczne na górze strony, w ramce 1/4 ekranu. w miejscu “Redakcja poleca” i ma zawierać również krótki biogram Pana Janusza Fatygi. Taki wyraz przeprosin uznał sąd za właściwy. Moim zdaniem przeprosiny utrzymane w kształcie wskazanym przez sąd, choć w niewielkiej części wynagrodziły Panu Januszowi Fatydze wszystkie złe chwile, jakich doświadczył. Publikacja przeprosin była również ważna z uwagi na przywrócenie prawdy o Panu Januszu Fatydze. Istotną kwestią orzeczenia sądu był fakt, że przeprosiny Pana Janusza Fatygi miały ukazać się w najlepszym miejscu reklamowym portalu – i to przez miesiąc – to ewidentnie stanowiło dla RASP stratę finansową.
W tym miejscu chciałabym Państwu przedstawić istotne informacje dotyczące pojętych kroków prawnych związanych z wyegzekwowaniem od RASP wykonania prawomocnego wyroku sądu apelacyjnego.
Zacznijmy od kwestii wypłaty zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny w Krakowie w dniu 6 października 2020 r. nakazał niemiecko-szwajcarskiemu koncernowi Ringier Axel Springer zapłacić zadośćuczynienie pokrzywdzonemu. Wyrok sądu dokładnie wskazywał termin uregulowania zobowiązania przez RASP. Niestety właściciel Fakt.pl nie zastosował się do wyroku sądu, dlatego też Reduta Dobrego Imienia wraz z pokrzywdzonym Januszem Fatygą wystosowała wniosek o wszczęcie egzekucji komorniczej.
Więcej informacji pod linkiem: http://www.anti-defamation.org/aktualnosci/wielki-sukces-reduta-dobrego-imienia-wygrywa-prawomocnie-kolejny-juz-proces-z-koncernem-ringier-axel-springer/
Ostatecznie należne zadośćuczynienie zostało wypłacone pokrzywdzonemu.
Ringier Axel Springer również zwlekał z opublikowaniem przeprosin. Stosowne przeprosiny zostały zamieszczone na stronie portalu Fakt.pl dopiero po skierowaniu sprawy do egzekucji. Wydawałby się, że publikacja przeprosin była kwestią oczywistą. Otóż w tym przypadku tak nie było. Brak opublikowania przeprosin w wyznaczonym przez sąd terminie spowodował, że pełnomocnik Pana Janusza Fatygi – mecenas dr Monika Brzozowska – Pasieka wniosła do sądu wniosek o wszczęcie egzekucji w przedmiocie nakazania przeproszenia. We wspomnianym wniosku pokrzywdzony domagał się wyznaczenia RASP trzydniowego terminu do wykonania zobowiązania tj. zamieszczenia na stronie Fakt.pl przeprosin oraz zapłaty na rzecz Pana Janusza Fatygi kwoty 10.000 zł za każdy dzień zwłoki w wykonaniu ww. czynności.
Zgodnie z przepisami prawa druga strona miała możliwość odnieść się do wniosku. Oczywiście RASP skorzystał z należnych mu praw i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie argumenty, jakie zostały wyartykułowane przez pozwanego w odpowiedzi na wniosek złożony przez stronę pokrzywdzonego.
Chciałbym zwrócić Państwa szczególną uwagę na fragmenty wystosowanej przez RASP odpowiedzi:
„[…] termin wskazany we wniosku tj. 3 dni do wykonania przedmiotowego zobowiązania Sądu Okręgowego w Krakowie, nie spełnia wymogów wynikających z ustawy. Termin zakreślony przez sąd powinien być bowiem wyznaczony w taki sposób, aby Dłużnik* mógł realnie wykonać czynność […]”, dalej czytamy „Wątpliwym zatem jest czy Dłużnik byłby w stanie przystąpić do wykonania orzeczenia w wyznaczonym terminie, albowiem z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością dowiedziałby się o wyznaczonym terminie po jego upływie co narażałoby go, bez jego winy, na konieczność zapłaty określonej kwoty pieniężnej za każdy dzień opóźnienia bądź grzywny.”
Ponadto we wniosku (odpowiedzi) RASP wskazuje „kwota zapłaty, której Wierzyciel** się domaga za każdy dzień opóźnienia tj. 10.000 zł jest rażąco wygórowana i prowadzi do bezpodstawnego wzbogacenia Wierzyciela, który w toku postępowania sądowego uzyskał świadczenie pieniężne mające rekompensować poniesioną przez niego krzywdę z tytułu naruszenia dóbr osobistych. […] Ponadto wykazać należy, ze kapitał zakładowy Dłużnika nie ma żadnego znaczenia […]”
Warto również nadmienić, że RASP w przedłożonym wniosku wnosi o oddalenie w całości, wniosku o wszczęcie egzekucji wskazując, że wykonał wyroku Sądu Okręgowego z Krakowie z dnia 13.09.2019 r. Stosowane przeprosiny zostały opublikowane na stronie głównej Fakt.pl w formie i treści nakazanej przez sąd. Przeprosiny ukazały się na stronie Fakt.pl w połowie lutego br. Biorąc pod uwagę orzeczenie sądu apelacyjnego wydanego w październiku 2020 r., który to nakazał RASP publikację przeprosin, trzeba podkreślić, że od wydania prawomocnego orzeczenia do czasu ukazania się przeprosin minęły cztery miesiące.
*Dłużnik – Ringier Axel Springer Polska
**Wierzyciel – Janusz Fatyga
Chciałabym Państwa poinformować, że Reduta odniosła się do odpowiedzi RASP i założyliśmy wniosek o cofnięcie wniosku wierzyciela wraz z wnioskiem o przyznanie kosztów. We wniosku tym wskazaliśmy, że „Dłużnik faktycznie przystąpił do wykonania ciążącego na nim obowiązku przeproszenia, jednakże należy z całą stanowczością zaznaczyć, iż działanie Dłużnika nie było dobrowolne, a wynikało jedynie z okoliczności związanych z zainicjowaniem przez Wierzyciela postępowania egzekucyjnego”
Podjęte działania prawne, których celem było dopilnowanie wykonania przez RASP zobowiązań nałożonych przez sąd, dobitnie pokazują, w jaki sposób działają koncerny medialne. Bogate firmy, którym wydaje się, że mogą pozostawać bezkarne. Obrana przez RASP strategia związana z wykonaniem wyroku, to doskonały przykład pokazujący, w jaki sposób działają giganci medialni. W granicach prawa podejmują próby wydłużenia czasu przystąpienia do wykonania zobowiązań, stosują różnego typu zabiegi, zdając sobie sprawę z tego, że druga strona (w tym przypadku Janusz Fatyga i Reduta) będzie zmuszona do ponoszenia konsekwencji (finansowych, czasowych itd.) tych zamierzonych działań. Chcę zapewnić Państwa, że Reduta do końca walczyła i będzie zawsze walczyć, by sprawiedliwości stało się zadość. Nie odpuścimy.
Podsumowując przebieg sprawy Pana Janusza Fatygi, chciałbym zwrócić Państwa uwagę na czas, jaki minął od momentu wniesienia pozwu przeciwko portalowi Fakt.pl do momentu opublikowania przez portal przeprosin.
Pan Janusz Fatyga w lipcu 2018 r. złożył pozew przeciwko RASP, we wrześniu 2019 r. sąd pierwszej instancji zobowiązał RASP do opublikowania na swojej stronie internetowej przeprosin za naruszenie dóbr osobistych oraz zapłatę zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego. Sprawa została rozpoznana ponownie przez sąd apelacyjny, który w październiku 2020 r. orzekł na korzyść Pana Janusza Fatygi. Opublikowanie przeprosin przez Fakt.pl nastąpiło w lutym br. Jak Państwo słusznie zauważyliście walka o przywrócenie godności i prawdy o Januszu Fatydze trwała grubo ponad 2 lata.
Biorąc pod uwagę przebieg tej sprawy, nasuwa się pytanie: Dlaczego to tak długo trwało?
Spieszę z wyjaśnieniem, jak wynika z doświadczeń Reduty w obecnym systemie prawnym największą bolączką, w walce o prawdę, jest przewlekłości postępowań sądowych w sprawach o sprostowanie nieprawdziwych informacji. Osoba, której dotyczy materiał, na ogół nie ma możliwości ustosunkowania się do niego publicznie. Przewidziana prawem procedura jest niewydolna i powoduje, że sprostowania, jeśli w ogóle się pojawiają, to po bardzo długim czasie, gdy publiczność nie pamięta, o co chodziło, a do osoby przedstawionej w fałszywym świetle przylgnęły oskarżenia.
Dlatego też Reduta przygotowała obywatelski projekt nowelizacji ustawy Prawo Prasowe, w którym zajęliśmy się przede wszystkim kwestią sprostowania. Postulujemy wprowadzenie procedury sprostowania znanej z trybu wyborczego, dzięki której będzie możliwe szybkie przecięcie rozprzestrzeniania się informacji fałszywych. W projekcie zaproponowaliśmy 24-godzinny tryb rozpatrywania sprostowań najpierw przez redaktora naczelnego, a następnie maksymalnie 48 godzin na sądowy tryb odwoławczy w pierwszej instancji i 24-godzinny w sądzie apelacyjnym w przypadku odmowy przez redaktora naczelnego.
Zaproponowana rozwiązanie ma być odpowiedzią i narzędziem wykorzystywanym do walki z fałszywymi informacjami, które błyskawicznie są rozpowszechniane w przestrzeni medialnej. Zastosowanie powyższych propozycji pozwoli na równie błyskawiczny czas reakcji w publikowaniu stosownych sprostowań.
Zachęcam Państwa do zapoznania się z projektem nowelizacji ustawy i poparcie naszych rozwiązań.
Więcej na ten temat pod linkiem: https://rdiplad.org/antyfejk
Drodzy Sympatycy i Przyjaciele,
Wspólnie doprowadziliśmy do tego, że wielki koncern medialny musi przeprosić człowieka, którego skrzywdził. Oczywiście, taki był wyrok sądu. Niemniej to nasz prawnik – pani mecenas dr Monika Brzozowska-Pasieka, know-how RDI i realne wsparcie Państwa – naszych Przyjaciół i Sympatyków umożliwiły to zwycięstwo.
Sprawiedliwość zatriumfowała, niemniej jednak droga do osiągnięcia sukcesu był długa i żmudna. Udało się to dzięki Państwu, nie zdołalibyśmy pomóc (prawnie i finansowo) Panu Januszowi Fatydze, gdyby nie okazane przez Państwa wsparcie finansowe. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni i dumni, że Państwo okazujecie nam swoją hojność, tym samym pomagacie człowiekowi, który został pozbawiony dobrego imienia. To Państwa zasługa, że została przywrócona godność i prawda o Panu Januszu Fatydze.
Raz jeszcze pragnę podziękować wszystkim, którzy wspierają naszą fundację, bo dzięki Wam możemy skutecznie wywierać wpływ na tych, którym zdaje się, że mogą pozostawać bezkarni. Pamiętajmy jednak, że to tylko kolejna zwycięska bitwa. Przed nami następne wyzwania m.in. kolejna rozprawa z pozwu Kapitana Zbigniewa Radłowskiego, przeciwko niemieckiej telewizji ZDF i producentom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Kapitan Radłowski i ŚZŻAK przed sądem upominają się o prawdę o bohaterach Armii Krajowej. Sprawa dotyczy serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, w którym nalazły się między innymi sceny, mające dowodzić, że Armia Krajowa rzekomo była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej.
Szanowni Państwo,
Chciałbym zaapelować do Państwa i poprosić o stałe wsparcie finansowe. Razem możemy działać dla Polski i Polaków. Abyśmy mogli pomagać zwykłym ludziom, którzy zmuszeni są walczyć o dobre imię, niezbędne są środki finansowe.
Przypominam, że akcja „Pani Filomena walczy o prawdę i dobre imię swojej rodziny” cały czas trwa.
Wspiera nas już 1055 osób. Aby działać na pełna skalę musi być nas co najmniej 4000.
Maciej Świrski