ARD sugeruje, że Polska zmierza w stronę dyktatury. Interweniujemy

1 czerwiec 2018 | Aktualności

Na antenie telewizji ARD ukazał się reportaż poświęcony Polsce, w którym dziennikarka Anette Dittert przedstawia fałszywy obraz Polski jako kraju zmierzającego w stronę dyktatury. W materiale wypowiadają się m.in. Róża Thun, Ludwik Dorn, Lech Wałęsa i Jadwiga Staniszkis.

Podjęliśmy interwencję. Wysłaliśmy do redakcji następujący list.

Szanowni Państwo!

Na antenie telewizji ARD ukazał się reportaż poświęcony Polsce, w którym dziennikarka Anette Dittert przedstawia fałszywy obraz Polski jako kraju zmierzającego w stronę dyktatury. Kraju, w którym ksenofobia i radykalny nacjonalizm stają się powszechnym zjawiskiem.

Anne Dittert po raz kolejny atakuje demokratycznie wybrany rząd i personalnie oskarża prezesa Prawa i Sprawiedliwości, partii politycznej mającej większość ustawową w sejmie RP, o zapędy dyktatorskie. Zdaje się to grubą przesadą nawet w świetle powszechnie znanej, choć niezwykle jednostronnej niemieckiej wolności słowa. Te oskarżenia i ataki nie są poparte żadnymi racjonalnymi dowodami. Narracja dokumentu sprowadza się do tezy, że rząd PiS podąża „w kierunku Rosji”, a demokracja w Polsce jest rzekomo fikcją. Tymczasem dotyczy to o wiele bardziej Państwa dążącego do nowego paktu Ribbentrop-Mołotow kraju i panującej w nim pseudo-demokracji.

  1. Stanowczo podkreślamy i przypominamy, że w wyborach parlamentarnych w 2015 roku Prawo i Sprawiedliwość uzyskało najwięcej głosów poparcia, a same wybory były wolne i demokratyczne. Odsunięcie od władzy dotychczasowych liberalnych partii (m.in. Platformy Obywatelskiej) odbyło się poprzez dobrowolny wybór społeczeństwa. Prawicowa partia została wybrana ze względu na wzrastającą potrzebę dokonania reform i zmian społecznych.
  2. Sugestie jakoby Jarosław Kaczyński pragnął wyjścia Polski z Unii Europejskiej są kłamliwe. W marcu 2017 r. prezesa PiS powiedział wyraźnie: „Oszustwem, manipulacją i nadużyciem jest sugerowanie, że chcemy wyprowadzać Polskę z Unii Europejskiej”. Podtrzymywanie tej tezy być może dobrze się sprzedaje, ale nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistością.
  3. W odniesieniu do zaprezentowanego w materiale ARD Marszu Niepodległości i przedstawieniu go jako ilustracji potwierdzającej zmiany na gorsze, przypominamy że ten marsz odbywał się również za kadencji Platformy Obywatelskiej. Prawo i Sprawiedliwość nie jest Organizatorem tej patriotycznej manifestacji Polaków są środowiska narodowościowe, a nie partia Prawo i Sprawiedliwość. Marsz Niepodległości jest jednym z wielu sposobów na wyrażenie swojego przywiązania do Ojczyzny i nie może być pokazywany jako wyraz skrajności. Podobnie przywiązania przeciętnego Niemca do swojej ojczyzny nie można nazwać nacjonalizmem.
  4. Schlebia nam to, że Róża Thun europosłanka Platformy Obywatelskiej słynąca z obsesyjnych ataków na rząd polski, jest jedną z nielicznych osób, które nadal otwarcie krytykują obecną władzę. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z faktami, gdyż nie trzeba wielkiej znajomości polskiej polityki, by wiedzieć, iż krytyków jest dużo więcej i robią to otwarcie. Polska jako demokratyczny kraj daje takie możliwości, z czego wielu polityków i dziennikarzy korzysta, czego nie można niestety powiedzieć o Niemczech. Zapewniamy, że pani Róża Thun nie jest jedyną „odważną” osobą, która w Polsce dopuszcza się krytyki rządu. Może ona bez obaw robić w Polsce to, co w Państwa kraju niestety wymaga już prawdziwej odwagi.
  5. W reportażu słyszymy oskarżenia wobec reformy sądownictwa. Padają zarzuty o wymianę kadr, brak niezawisłości, próbę kontrolowania sędziów przez Prawo i Sprawiedliwość, zawłaszczenie przez Jarosława Kaczyńskiego. Odbiorca reportażu nie dowie się jednak dlaczego reforma była niezbędna. Program reformy sądownictwa to jeden w wyborczych postulatów Prawa i Sprawiedliwości z 2015 roku. W sondażach z 2017 r., wymiar sprawiedliwości w Polsce był źle oceniany przez połowę ankietowanych, a poparcie dla reformy wymiaru sprawiedliwości wyraziło ponad 80% respondentów. Wola Polaków do zmiany dotychczasowego funkcjonowania sądów, którego patologii po 1989 roku nikt nie próbował uzdrowić, to wystarczający powód w demokratycznym państwie, by podjąć próbę takiej zmiany.
  6. Doceniamy, że dziennikarka przyznaje, że Niemcy ponoszą odpowiedzialność za Holokaust, ale przypominanie w tym samym miejscu o „polskim antysemityzmie” i wydawaniu Żydów w ręce nazistów to próba zdjęcia z siebie odpowiedzialności za niektóre aspekty II wojny światowej. W świetle prawa międzynarodowego to okupant, a więc III Rzesza Niemiecka była odpowiedzialna za bezpieczeństwo na okupowanych ziemiach polskich. W czasie wojny, za pomoc Żydom obowiązywała kara śmierci. To miało dodatkowo poróżnić Polaków i Żydów, którzy nierzadko byli sąsiadami, a nawet rodziną. Przedwojenne państwo polskie nigdy nie popierało antysemityzmu i nie prowadziło polityki antysemickiej. Gdyby antysemickie postawy w przedwojennej Europie równały się Holokaustowi, wtedy niechybnie każde państwo tamtego okresu byłoby sprawcą Holokaustu. Jest jednak inaczej, to Niemcy są państwem odpowiedzialnym za Holokaust.
  7. Radzimy dobrze zapoznać się z treścią nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Ustawa nie zakazuje mówienia o zbrodniach pojedynczych Polaków popełnionych na Żydach w czasie II wojny światowej. Art. 55a ustawy brzmi: „Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat trzech”. Dlatego przypisywanie Polanom np. funkcjonowania niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych jest owym przypisywaniem, wbrew faktom, odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie. Naród, a pojedynczy zbrodniarze to dwie różne kwestie. Trudno sobie doprawdy wyobrazić jaskrawszy przypadek utraty kontaktu z rzeczywistością, rozsiewania nieprawdy i prymitywnej propagandy.

Na koniec chcielibyśmy odnieść się do „obaw”, które wyraziła europosłanka PO Róża Thun. Z jej wypowiedzi można wywnioskować, że Polska „dryfuje ku Rosji”, podczas gdy niemieckie próby osaczenia i podporządkowania sobie Europy we współpracy z prezydentem Putinem dla pani europosłanki oczywiście „dryfowaniem w stronę Rosji” nie są. Oderwanie od rzeczywistości zaprezentowane przez posłankę i oskarżanie Polski o istnienie dyktatury nie jest zgodne z prawdą.

Materiał telewizji ARD jest jednostronny, podobnie jak występujący w nim bohaterowie. Dokument przedstawia stanowisko osób, które przegrały wybory parlamentarne w 2015 r. i nie mogą pogodzić się z brakiem przywilejów i odwrotem od postaw prezentowanych przez środowiska LGTB. A powrót do wartości tradycyjnych i patriotycznych uważają za „powrót do średniowiecza”.

List w języku niemieckim

Zapraszamy do obserwowania i polubienia nas:
Tweet
Follow by Email
Twitter
Visit Us
Tweet
Youtube