Dziękujemy za wszystkie zgłoszenia dotyczące spektaklu „Klątwa” w reż. Olivera Frljicia wystawianego w Teatrze Powszechnym.
Zamierzeniem reżysera jest wywoływanie skandalu i szerokiej dyskusji publicznej. Wspomina o tym w wywiadzie opublikowanym w „Krytyce Politycznej”:
Najbardziej w teatrze obchodzi mnie performowanie instytucji; nie interesuje mnie tworzenie dobrego lub złego przedstawienia, ale sprawdzanie, jak możemy użyć teatru jako narzędzia performatywnego.
Dodatkowo zależy mu na rozgłosie i podburzaniu opinii publicznej:
Myślę, że teatr jest dzisiaj bardzo elitarną sztuką i najczęściej w ogóle nie udaje nam się nawiązać kontaktu z tą publicznością, na której najbardziej nam zależy. Dlatego moim zdaniem powinniśmy szukać sposobów taktycznego używania innych dostępnych nam mediów. Kilkakrotnie byłem w sytuacji, w której tak naprawdę pokazanie spektaklu nie było najważniejsze: cele, które sobie postawiłem, zostały osiągnięte jeszcze przed premierą, w ramach tzw. performansu medialnego. Nie uważam, by żywa współobecność widzów i aktorów była jedynym warunkiem zaistnienia teatru.
Reżyser to znany objazdowy skandalista, który dekonstruuje kulturę od środka. Są to celowe zabiegi:
… kiedy zostałem dyrektorem innej instytucji: Narodowego Teatru w Rijece. Oczywiście, obejmując stanowisko musiałem być bardzo ostrożny; nie mogłem od razu całkowicie odsłonić swoich planów, ponieważ nawet by mnie tam nie wpuszczono. Powszechnie przyjęte założenie jest takie, że po przekroczeniu progu budynku teatru narodowego, odejmie ci mowę, instytucja cię obezwładni. Tymczasem dla mnie od początku było jasne, że chciałbym jej użyć jako narzędzia performatywnego i rozszerzyć jej obecność poza scenę; wiedziałem, że będę chciał performować instytucję w każdym możliwym rodzaju mediów. Chciałem zantagonizować całe społeczeństwo – i to jakoś nam się udało. W ten sposób wszyscy dowiedzieli się o teatrze. Nawet ludzie, którzy nigdy tam nie byli, mieli swoje zdanie o programie, czuli potrzebę zabrania głosu. I to ważne, nawet jeśli 90% osób sprzeciwiało się temu, co tam robiliśmy. (…)Skorzystałem z kapitału symbolicznego tej instytucji. Oczekiwano ode mnie, że będę zajmował się kultywacją narodowej kultury. Tymczasem zamiast tego realizowałem rozmaite działania, w których czerpałem z doświadczeń performansu i sztuki konceptualnej. Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiliśmy, było zawieszenie na budynku teatru flagi LGBTQ w dniu jednego z najważniejszych świąt narodowych w Chorwacji. To była bardzo prosta, niedroga akcja, która wywołała duże poruszenie. Bo oto mamy narodowe święto, reprezentujące pewne wyobrażenie o społeczeństwie – wyobrażenie, z którego niektóre grupy społeczne są wykluczone. A my zdecydowaliśmy się zawiesić na teatrze flagę jednej z wykluczanych mniejszości. Reakcje były natychmiastowe, pojawiły się oskarżenia, że próbujemy ośmieszyć narodowe święto. (…) Pojawiłem się w niemal wszystkich możliwych chorwackich mediach, opowiadając o akcji. Próbowałem wyjaśnić, jak moim zdaniem powinien funkcjonować teatr narodowy w XXI wieku. W tamtym czasie starałem się również rozbić strukturę Narodowego Teatru w Rijece, który podzielony jest na trzy niezależne działy: teatr, operę i balet. W moim przekonaniu taki podział jest kompletnie niepotrzebny. Próbowałem więc dokonać performatywnej dekonstrukcji tej instytucji i jej struktury; wszystkie zasady i reguły były poddane pod dyskusję. Chciałem przenieść do centrum tej debaty tematy i obszary, które zazwyczaj pozostawały na marginesie instytucji – a zarazem na marginesie życia społecznego.
Tym razem po raz kolejny uderza w nasz kraj.
Nie chcemy dodatkowo wzmacniać zainteresowania reżyserem ani jego „przedstawieniem”. Z powyższych wypowiedz wynika, że jest to jego główny cel i jedyne kryterium sukcesu jakie przyjmuje. Prokuratura już rozpoczęła działania. Sprawę dokładnie analizujemy i przygotowujemy strategię działania.