Lipcowy numer magazynu “Reduta Online”!

22 lipiec 2019 | Aktualności

Na stronie internetowej pojawiło się lipcowe wydanie magazynu „Reduta Online”, trochę z aktualnościami rocznicowymi, a trochę analityczno-programowe.

Zwracam uwagę Czytelników na tekst Tadeusza Płużańskiego o tzw. „pogromie kieleckim”. Cudzysłów tu jest potrzebny, dlatego że współczesne badania i źródła, o których pisze Płużański pokazują, że to tragiczne wydarzenie było prowokacją NKWD, starannie wyreżyserowaną w odpowiednim momencie polskiej historii – tuż po sfałszowanym przez to samo NKWD tzw. „referendum ludowym”. Zauważmy, że – a współcześni znają to z własnego doświadczenia – zawsze, gdy sprawa polska pojawia się na agendzie politycznej świata, to równocześnie mają miejsce wydarzenia, wskazujące na rzekomy antysemityzm całego narodu polskiego – i zauważmy, że dzieje się tak także współcześnie, jest to element dzisiejszej wojny dezinformacyjnej prowadzonej przeciwko Polsce. Moim zdaniem prowokacja kielecka z 4 lipca 1946 roku była właśnie po to, aby społeczeństwa Zachodu mogły odetchnąć z ulgą, że nie muszą już kłopotać swojego sumienia zdradą jałtańską, bo przecież „ci Polacy to sami antysemici, mordujący Żydów. I dobrze, że Sowieci zrobią z nimi porządek”.

Wymiar propagandowy tego wydarzenia trwa do dzisiaj, powielany w setkach i tysiącach opracowań – ponieważ taka „prawda” o tym wydarzeniu ukształtowana została w latach, gdy Polska nie mogła przeciwdziałać oszczerczej propagandzie, bo była pod komunistyczna okupacją. Nieodzowne jest zatem sięgnięcie do źródeł wytworzonych bezpośrednio po tym wydarzeniu – Płużański pisze w swoim tekście o raporcie powstałym w Kurii Kieleckiej na polecenie Biskupa Kaczmarka (który sam stał się ofiarą komunistycznego bestialstwa). Reduta postara się wydać ten raport, tak aby stał się dostępny dla wszystkich, którzy chcą dotrzeć do wiedzy o wydarzeniach, a nie polegają tylko na sowieckich fałszywkach z 1946 roku.

Inną rocznicą obchodzoną w lipcu jest rocznica ludobójstwa wołyńskiego, dokonanego w 1943 roku przez UPA-OUN na Polakach. Apogeum tragedii miało miejsce w lipcu tamtego roku, tzw. „krwawa niedziela” 11 lipca 1943 roku, gdy ukraińscy oprawcy zaatakowali swych polskich sąsiadów, realizując plan „czystki etnicznej” na ziemiach przez wieki zamieszkałych przez Polaków i Ukraińców jako wspólnej ojczyźnie obu narodów. Wołyń jest symbolem nie tylko ludobójstwa, ale i – współcześnie – hipokryzji i złej woli władz dzisiejszej niepodległej Ukrainy, które nie chcą uznać, że to, co uczynili wtedy Ukraińcy Polakom było ludobójstwem. Niezgoda na przeprowadzenie ekshumacji jest w istocie rzeczy tchórzliwym unikaniem odpowiedzialności. Do tego dochodzi kwestia współczesnej ukraińskiej polityki historycznej obecnej nie tylko na Ukrainie, ale także w Polsce – nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że antypolska w swej istocie polityka historyczna Ukrainy jest obecna w głowach i sercach prawie dwóch milionów Ukraińców na stałe przebywających w Polsce.

Piszę o tym nie po to, żeby rozbudzać jakieś antyukraińskie resentymenty, ale żeby wskazać, że istnieje pilna potrzeba zajęcia się tą sprawą przez Państwo Polskie – o czym pisaliśmy w specjalnym raporcie na ten temat opublikowanym w 2017 roku, który przypominamy w tym numerze. Niestety – pozostaje on cały czas aktualny. Ukraina, której niepodległość jest dla Polski jednym z ważniejszych elementów polityki zagranicznej i która otrzymuje pomoc od Polski zarówno w wymiarze politycznym, jak i materialnym, prowadzi politykę historyczną, która jest nie do zaakceptowania dla Polski. Obyśmy nie musieli doświadczać tragicznych skutków tego zaniedbania.

Przypominamy również opowieść pana Zdzisława Koguciuka, którego rodzina została zamordowana na Wołyniu, a który nieustannie działa, aby upamiętniać Ofiary wołyńskiego ludobójstwa. Tekst z roku 2017, wciąż aktualny, trafnie zwraca uwagę na to, że relacje z Ukrainą należy budować w oparciu o prawdę.

Lipiec to również Grunwald. Dlatego publikujemy okolicznościowy tekst Jacka Korabity Kowalskiego na temat tej bitwy i na stronie www magazynu „Reduta Online” zamieszczamy film z pieśnią o Bitwie Grunwaldzkiej, ułożoną na stulecie bitwy – w wykonaniu Jacka Kowalskiego, któremu Reduta patronuje.

Z kolei w moim tekście – który jest fragmentem książki, nad którą obecnie pracuję – piszę o polityce historycznej jako niezbędnym narzędziu polityki zagranicznej i wewnętrznej każdego poważnego państwa. Oczywiście z polskiego punktu widzenia najbardziej nas obchodzą polityki historyczne Rosji i Niemiec – w tekście staram się przedstawić cele, jakimi się kierują, a także polskie uwarunkowania w tej mierze.

Z polityką historyczną jako narzędziem wpływu pośrednio wiąże się kwestia mediów społecznościowych, wywierających na współczesny świat przemożny wpływ. W 2016 roku pozwałem Facebooka przed polski sąd za ograniczenie moich swobód konstytucyjnych i cenzurę. Jest to sprawa precedensowa, ponieważ po raz pierwszy udało się doprowadzić do tego, żeby taka sprawa odbywała się nie przed sądem w Kalifornii. Tekst, który publikujemy, został pierwotnie opublikowany w Washington Examiner, czytanym przez amerykańskich konserwatystów. Sprawa zdobyła rozgłos i otrzymałem wiele zapytań z USA, ponieważ kwestia wpływu mediów społecznościowych na życie obywateli jest w tej chwili gorącym tematem politycznym. Niedawno w Białym Domu odbyła się konferencja na temat social media – jak widać Amerykanie intensywnie zaczynają myśleć na ten temat, a głównym pytaniem jest, jak Big Tech, czyli Facebook, Google, Twitter, Apple i Amazon ograniczają wolność obywateli? Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że mamy do czynienia z oligopolem, który kształtuje rzeczywistość i ogląd tej rzeczywistości. Moim zdaniem sprawy dojrzały do uregulowania państwowego w skali globalnej.

A na koniec zapraszamy do przeczytania tekstu naszego stałego felietonisty – Wodza Tȟašúŋke Witkó, który pisze o tzw. decentralizacji – pomyśle, który narodził się w kręgach opozycji, a który jest niczym innym, jak propozycją rozbicia Państwa Polskiego na dzielnice, a w efekcie – likwidacji tego Państwa. W dobie ataku na same podstawy cywilizacyjne Zachodu i na podstawy polskości tego rodzaju pomysły są po prostu niedopuszczalne. Polska może się obronić przeciwko atakującym tylko poprzez unitarny charakter państwa, a szczególną rolę w tej obronie muszą mieć szkoły – unitarny charakter szkolnictwa, którego programy nauczania muszą być spójne – właśnie ze względu na to, że atak na polskość, tradycję, wiarę i obyczajowość na świecie odbył się poprzez zdecentralizowany system szkolny – tak, jak to się stało w Stanach Zjednoczonych.

W bieżącym numerze zamieszczamy również zaproszenie do upamiętnienia kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego poprzez udział w Żywym Znaku 2019, 1 sierpnia o godzinie 17 na Placu Zamkowym w Warszawie. Krótki opis tej inicjatywy znajdą Państwo na stronach Magazynu.

Zapraszam do lektury!
Maciej Świrski

Zapraszamy do obserwowania i polubienia nas:
Tweet
Follow by Email
Twitter
Visit Us
Tweet
Youtube