Dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie (II Wydział Cywilny) odbyła się pierwsza rozprawa w procesie przeciwko Facebookowi. Pozywającym jest Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia. Zarzutem w sprawie jest cenzura i dyskryminacja ze względu na narodowość, poglądy polityczne i wyznanie. Portal został pozwany z powództwa prywatnego jeszcze w roku 2016, po Marszu Niepodległości 11 listopada. Przed narodowym świętem z Facebooka znikały strony i profile określonych osób i instytucji m.in. organizujących marsz.
Strona pozwana wniosła na początku o rozpatrywanie sprawy przy drzwiach zamkniętych, jednak sąd oddalił ten wniosek. Sąd wysłuchał obie strony. Mec. Monika Brzozowska-Pasieka, reprezentująca prezesa Reduty zwróciła uwagę na wątpliwości wokół tego, kto moderuje komentarze na Facebooku. Mecenas pytała czy robi to odrębna spółka, czy faktycznie istnieją odgórne wytyczne, które konkretyzują jakie treści na Facebooku mogą być zamieszczane, a jakie należy usuwać.
Pełnomocnicy strony pozwanej twierdzili, że prezes RDI jako Powód nie może występować w imieniu społeczności Facebooka. Według nich nie można mówić o naruszeniu dóbr osobistych Powoda, argumentując, że jednostka wchodząca w skład danej społeczności tylko wtedy może wnioskować o ochronę dóbr osobistych, gdy da się bez wątpliwości ustalić, że została osobiście urażona. Według pełnomocników Facebooka, nie może być mowy o naruszeniu dóbr osobistych Powoda, również ze względu na niejasne ich zdaniem określenie przynależności Powoda do grupy osób “o poglądach konserwatywnych”. Strona pozwana wnioskowała w związku z tym o oddalenie powództwa, co sąd jednak odrzucił.
Po wysłuchaniu stron, sąd postanowił o odroczeniu sprawy do 30 października 2019 roku.
Maciej Świrski jako użytkownik Facebooka żąda przeprosin za naruszenie jego praw do pozyskiwania informacji wolnych od cenzury i dyskryminacji oraz udzielenia Facebookowi zakazu stosowania cenzury, dyskryminacji i blokowania swobody informacji na platformie spółki.