13 i 14 kwietnia będziemy obchodzili 74. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet KL Ravensbrück zlokalizowanego 80 km od Berlina. Miejsce to naznaczone męczeństwem tysięcy kobiet z których najliczniejszą grupę narodowościową stanowiły Polki stało się w ostatnim czasie polem bezprecedensowego ataku Pani Insy Eschebach, dyrektor Muzeum KL Ravensbrück na wszelkie przejawy polskiej pamięci o ofiarach tego obozu.
Pani dyrektor przeszkadzają nie tylko liczne polskie, biało-czerwone flagi obecne w trakcie uroczystości, transparenty z napisem „German Death Camps. Not Polish. Remember”, ale także opaski z napisem NSZ (Narodowe Siły Zbrojne) na ramionach uczestników, które interpretuje jako symbole antysemickich ugrupowań współpracujących z faszystami. Co więcej, w niedawnych wywiadach dla niemieckich mediów zadaje pytanie: czy można zgodzić się na to, by goście z symbolami antysemickich ugrupowań upamiętniali swoich zmarłych w Ravensbrück? Pani dyrektor powinna wiedzieć, że duża część Polek trafiła do niemieckiego obozu właśnie ze względu na przynależność do NSZ i swój silny patriotyzm nakazujący konspiracyjną walkę z niemieckim okupantem.
Odmawianie przez Niemkę Polakom prawa do upamiętniania polskich ofiar terroru niemieckiego i manifestowania swojego przywiązania do polskich tradycji patriotycznych – zarówno rodzinom, jak i spadkobiercom pamięci o polskich więźniarkach niemieckiego obozu, to powód do hańby. Niemcy współcześni, którzy rzekomo „przezwyciężyli przeszłość” dalej traktują Polaków w sposób pełen uprzedzeń i z wyższością. Te uprzedzenia widać także w kwestii upamiętnienia ofiar Ravensbrück. Po 74 latach od zakończenia II wojny światowej nadal trzeba przypominać Niemcom i całemu światu, że to właśnie Niemcy są odpowiedzialni zarówno za zorganizowanie jak i przeprowadzenie masowych zbrodni w obozach takich jak Ravensbrück i za zbrodnię Holokaustu.
Okrucieństwo niemieckie, ludobójstwo i eksperymenty pseudomedyczne sytuują obóz Ravensbrück na mapie niemieckiego terroru w szczególnym miejscu – właśnie dlatego, że niewyobrażalnym cierpieniom poddane zostały kobiety. Jedną z nich była Pani dr Wanda Półtawska, Polka, więźniarka KL Ravensbrück nr 7709, operowana pseudomedycznie 1.08.1942 r.
Napisała ona przejmujący List Otwarty w którym apeluje o pamięć o tym, co było, tak by stawać po stronie dobra i piękna, a nie zła i nienawiści i aby czuć się odpowiedzialnym za pielęgnowanie prawdy.
Zachęcam do zapoznania się z tym szczególnym świadectwem.
Maciej Świrski
Prezes Reduty Dobrego Imienia
List Otwarty Pani dr Wandy Półtawskiej do wszystkich ludzi dobrej woli