16 października 1978 r. był ważnym dniem dla całego świata. Prof. Andrzej Paczkowski, wybitny historyk, a jednocześnie ówczesny prezes Polskiego Związku Alpinizmu wspominał, że tamtego dnia był w stałym kontakcie ze swoim kolegą Andrzejem Skłodowskim – pracownikiem Polskiej Agencji Prasowej, który słuchał uważnie informacji, przekazywanych przez Reutersa. Zainteresowanie Paczkowskiego komunikatami tej agencji nie było przypadkowe. Historyk wiedział, że polska alpinistka Wanda Rutkiewicz zmierza na szczyt najwyższej góry świata – Mount Everestu. Rutkiewicz miała szansę zostać pierwszą Polką i Europejką oraz trzecią kobietą świata, które wespnie się na szczyt mierzący blisko 8.500 m. Jednocześnie Paczkowski zdawał sobie sprawę, że w Watykanie trwało konklawe, które miało wyłonić 264 głowę Kościoła Katolickiego, po nagłej śmierci Jana Pawła I. Co jednak najistotniejsze, ani prezes PZA, ani Skłodowski nie przypuszczali, że 16 października będą świadkami historycznej chwili, które po latach Paczkowski w taki oto sposób przedstawił: „Po jakimś czasie Andrzej dzwoni i mówi: »Wanda dochodzi do wierzchołka południowego«, a za chwilę: »nie będzie informacji, bo wybrali papieża«. Ja mówię: »O [niecenzuralne słowo]!« oczywiście dlatego, że o Wandzie nic nie będzie wiadomo (śmiech). »A wiesz, kogo wybrali?« (śmiech)… W ten sposób się dowiedziałem…”, że nowym papieżem został metropolita krakowski Karol Wojtyła. Zresztą kilka miesięcy później, dokładnie w czerwcu 1979 r. Jan Paweł II spotkał się z Wandą Rutkiewicz i rzekł: „Dobry los sprawił, że nam obojgu tego samego dnia udało się wyjść tak wysoko”.
Zatem 16 października 1978 r. dotychczasowy kard. Karol Wojtyła został wybrany głową Kościoła Katolickiego. Kulisy tego wydarzenia są do dzisiaj owiane tajemnicą, jak każde zresztą konklawe. Niemniej historycy szacują, że na 111 kardynałów aż 99 poparło kandydaturę Wojtyły. Bardzo dużo w tej materii uczynili dwaj wysocy purpuraci: Polak Stefan Wyszyński oraz Austriak Franz König. Ten pierwszy przekonał Wojtyłę do tego, aby przyjął ewentualny wybór. Ten drugi zaczął prowadzić szeroką kampanią wśród obecnych na konklawe kardynałów na rzecz krakowskiego metropolity.
W taki oto sposób, w ósmym głosowaniu, wybór padł na Polaka. Ok. godz. 18.18 nad kaplicą Sykstyńską mieszkańcy oraz goście Rzymu zobaczyli biały dym. Plac św. Piotra zaczął momentalnie wypełniać się przybyszami. Niecałe pół godziny później, na balkon Bazyliki św. Piotra wyszła delegacja hierarchów kościelnych, a kard. Pericle Felici ogłosił jakże słynną formułę: „Annuntio vobis gaudium magnum: habemus Papam, Eminentissimum ac Reverendissimum Dominum, Dominum Carlum, Sanctæ Romanæ Ecclesiæ Cardinalem Wojtyła, qui sibi nomen imposuit Joannis Pauli”.
Wydarzenie to okazało się momentem przełomowym dla świata, Europy a nade wszystko Ojczyzny nowego papieża, czyli Polski. Jan Paweł II przyczynił się do wyrwania swojego kraju z komunistycznych kajdan. Kiedy w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyjeżdżał nad Wisłę na pielgrzymki, wlewał w serca swoich rodaków nadzieję i podtrzymywał ich na duchu. Było to niezwykle ważne dla zmaltretowanego i zgnębionego komunizmem narodu, który bardzo szybko zrozumiał, że otrzymał wówczas wielki dar. Z tego powodu Polacy wiązali z tą decyzją kardynałów ogromne nadzieje.
To jak polskie społeczeństwo zareagowało początkowo na wybór Wojtyły na Stolicę Piotrową doskonale obrazuje sytuacja z Krakowa. Ksiądz Bronisław Fidelus, po otrzymaniu oficjalnej informacji zadzwonił do siostry zakonnej, posługującej w kościele Mariackim i powiedział, żeby ta podeszła do kapłana, który prowadził nabożeństwo w tej legendarnej świątyni i powiedział mu, żeby ten pomodlił się „za nowego Ojca Świętego, którym został wybrany Karol Wojtyła”. Zdziwiona siostra odrzekła z pewnym oburzeniem: „Niech się ksiądz nie wygłupia!”.
Pomimo niedowierzania informacja o wyborze nowego papieża bardzo szybko rozeszła się po kraju. Radość z tego wydarzenia była ogromna, niemniej w kraju nie odbyły się żadne zorganizowane manifestacje czy też wiece. Spontanicznością wykazali się jednak mieszkańcy Krakowa. Jeszcze 16 października tłum mieszkańców spontanicznie zebrał się na Rynku Głównym. Następnie ludzie wzięli udział we mszy świętej., jaka została odprawiona w intencji Jana Pawła II w kościele Mariackim. Ponadto pod katedrą wawelską zebrał się kilkuset osobowy tłum młodzieży, który zaczął śpiewać pieśni patriotyczne i religijne, a także domagał się, aby w katedrze została odprawiona msza święta. Księża wyszli naprzeciw ich oczekiwaniom. Nabożeństwo, które rozpoczęło się o północy zakończono m.in. hymnem „Boże coś Polskę”. Dodatkowo zaczął bić dzwon Zygmunta, który jest uruchamiany tylko i wyłącznie w ważnych dla polskiego narodu chwilach.
Z wyboru Jana Pawła II cieszyli się niemal wszyscy Polacy. Wyjątkiem pod tym względem wykazali się oczywiście działacze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej… Ci jednak bardzo czujnie przypatrywali się nastrojom społecznym. Polski entuzjazm bardzo ich niepokoił. Trzeba bowiem pamiętać, że gdy minął pierwszy szok w całym kraju zaczęto odprawiać msze w intencji papieża, a oknach tysięcy mieszkań pojawiły się flagi: polska oraz watykańska. Polacy czuli się niesamowicie dumni, że jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych ludzi świata został ich rodak. Mieli również nadzieję, na wielkie zmiany. Znakomicie zobrazował to wybitny publicysta Stefan Kisielewski, który stwierdził: „wiatr historii powiał nad krajem, gdzie, jak się wydawało, historia stanęła w miejscu od trzydziestu lat”. Niektórzy, jak choćby rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stwierdził natomiast, że wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową jest momentem porównywalnym do chrztu Polski, dokonanego przez Mieszka I.
Tak oto twierdzili przedstawiciele elity. Polacy byli w swojej reakcji spontaniczni. Jedni ze wzruszenia płakali, inni śmiali się. Jeszcze inni wyznawali swoim sąsiadom: „Moja sąsiadka, jak mnie tylko zobaczyła, podbiegła i płacząc ze wzruszenia, krzyczała radośnie: Pani Krysiu! Słyszała Pani? Mamy Polaka, Polaka!!! Papieża. Pani wie – ja jestem ateistką, ale to jest największe szczęście dla Polski. Jestem taka szczęśliwa”.
Polacy pokazali także niezwykłą jedność w dniu 22 października 1978 r. To właśnie wówczas odbyła się uroczysta inauguracja pontyfikatu Karola Wojtyły. Polskie ulice wtenczas zamarły, gdyż władze komunistyczne wykonały zaskakujący gest i zezwoliły na transmisję z tego wydarzenia. Dzięki temu cała masa Polaków usłyszała, aby „nie lękali się” i widziała hołd, jaki Jan Paweł II złożył swojemu wielkiemu nauczycielowi kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Był to jednak tylko wstęp do „trzęsienia ziemi”, które w kolejnych latach miało w Europie nastąpić.