1 września – 83. rocznica napaści Niemiec na Polskę

1 wrzesień 2022 | Aktualności

Szanowni Państwo,

dzisiaj jest kolejna rocznica napaści Niemiec na Polskę.
1 września każdego roku przywołujmy te wydarzenia, które każda polska rodzina nosi w pamięci. 

Zbombardowany przez Luftwaffe Wieluń, 1.09.1939 r.

Wojna: najpierw napaść Niemiec, potem Rosji. Bohaterska walka polskich obrońców. Bestialstwo napastników. Utworzenie Państwa Podziemnego z jego wojskiem: Armią Krajową i zmagania z okupantem, które nie ustały w ciągu całej wojny. I ostatecznie – zniszczenie państwa, które tak niewiele wcześniej Polacy odbudowali krwawym wysiłkiem pokoleń powstańców.

SMS Schleswig-Holstein ostrzeliwuje Westerplatte

Zwykle w tym dniu przypominamy sobie naszych bohaterów, poczynając od obrońców Westerplatte… Było ich bardzo wielu i wszystkim należy się pamięć i cześć, których na pewno w tym roku nie zabraknie. Ja tym razem chciałbym zaproponować spojrzenie na tamte wydarzenia pod nieco innym kątem.

Zachęcam Państwa do przeczytania poniższego tekstu bądź wysłuchania jego treści w formie podcastu, dostępnego pod linkiem

https://rdiplad.org/podcast-rdi-1-wrzesnia

Oto zanim nastąpiła napaść, akt zbrojny, wyprowadzenie niemieckich wojsk z koszar, a potem atak na wszystkich granicach, Niemcy przygotowywali światową opinię publiczną do tego, co się stanie.

Po pierwsze, od długiego czasu trwało wzmacnianie negatywnych opinii o Polsce jako „państwie sezonowym”, którego istnienie nie ma uzasadnienia, a także szukanie sojuszników przeciw Polsce. Zaczęło się to na długo przed wojną – jeszcze w latach dwudziestych, kiedy Niemcy prowadzili wojnę celną przeciwko Polsce, a rząd Walthera Rathenaua w 1922 roku podpisał z Rosją Sowiecką w Rapallo układ o współpracy, którego ostatecznym wynikiem było wzmocnienie Sowietów i podniesienie gotowości zbrojnej obu państw. W Polsce układ ten jednoznacznie odebrano jako zwrócony przeciwko naszemu państwu, natomiast niemiecka prasa określała te obawy jako „polską nadwrażliwość na własnym punkcie”. W zasadzie Niemcy nigdy przed 1939 roku nie uznali prawomocności istnienia państwa Polskiego, a układ z Polską zawarty w roku 1934 traktowali jako chwilowy manewr taktyczny, mający zmylić przeciwnika. Zbrojenia niemieckie, które wzmogły się po dojściu Hitlera do władzy w roku 1933, były skierowane nie tylko przeciwko Anglii i Francji jako zwycięzcom w wojnie światowej, ale także przeciwko Polsce, ponieważ odpadnięcie od Niemiec Wielkopolski, części Pomorza i Śląska było nie do przyjęcia zarówno dla niemieckiej elity politycznej, jaki zwykłych Niemców, którzy z entuzjazmem poparli Hitlera.

Trzeba pamiętać, że potęga militarna, gospodarcza i ludnościowa państwa niemieckiego, która urosła w XIX wieku, była prostą konsekwencją rozbiorów Polski pod koniec wieku osiemnastego, kiedy to małe Prusy zwiększyły liczbę ludności dzięki zagarnięciu Prus Królewskich, Wielkopolski Kujaw i Północnego Mazowsza, a Polacy stanowili ponad połowę ludności Królestwa Prus. Po wojnach napoleońskich ta proporcja się zmniejszyła, ponieważ od zaboru pruskiego odpadło Mazowsze, jednakże śmiało można powiedzieć, że potęga imperialna Rzeszy Niemieckiej została wybudowana w XIX wieku na krwi i pocie polskich chłopów i potencjale ludnościowym zagarniętych ziem i ich eksploatacji. Oraz – co nie bez znaczenia – bogactw naturalnych polskiego Śląska, które jeszcze wcześniej odpadło od Polski.

Niemiecki imperializm miał charakter dwojaki. Ten zwrócony na zewnątrz – ponieważ Niemcy chcieli wziąć udział w podziale kolonialnym globu, a także do wewnątrz – przeciwko polskiemu żywiołowi narodowemu, czego najbardziej znanym wyrazem był ruch HaKaTa i „Kulturkampf”, czyli plan rugowania Polaków z ich własności oraz wynaradawianie, zwłaszcza poprzez walkę z Kościołem Katolickim na terenie Wielkopolski i Pomorza, który przecież był ostoją polskości.

Imperializm zewnętrzny dążył do uzyskania terytoriów zamorskich, szczególnie w Afryce Zachodniej, gdzie Niemcy na początku XX wieku zorganizowali ludobójczą eksploatację ludności tubylczej (na terenie dzisiejszej Namibii, wtedy nazywanej Niemiecką Afryką Wschodnią). Wtedy to właśnie niemiecka administracja kolonialna krwawo stłumiła powstanie ludu Herero, doprowadzając do jego wyniszczenia. Gubernatorem Niemieckiej Afryki Wschodniej był Heinrich Ernst Goering, ojciec Hermanna Goeringa, marszałka III Rzeszy, zastępcy Hitlera i dowódcy zbrodniczej Luftwaffe. Pokonanych zgromadzono w rodzaju obozów koncentracyjnych i tam wyniszczono głodem. Wtedy też niemieccy lekarze dokonywali „pomiarów rasowych” pojmanych i zabitych Afrykanów.

Herero skuci łańcuchami

 

Jak widać straszliwe wydarzenia II wojny światowej na ziemiach Polski miały swoje źródła we wcześniejszych działaniach państwa niemieckiego. Rzesza Niemiecka hołdowała zasadzie wyższościowej i łatwe było przejście od ideologii „wyższości białego człowieka” albo „wyższości kultury niemieckiej” i „niesienia pochodni kultury na Wschód” przez Niemcy do hitleryzmu z jego eksterminacyjnym rasizmem skierowanym przeciwko Żydom i Słowianom.

Charakter eksploatacji Polski przez Niemcy we wrześniu 1939 roku także miał swój precedens, i to zarówno podczas okresu rozbiorowego, jak i (przede wszystkim) podczas 3-letniej okupacji terenów Polski podczas I wojny światowej, po wyparciu Rosjan w 1915 roku.

Po I wojnie światowej Polska była prawie pozbawiona przemysłu, duża cześć lasów została wycięta, panował głód z powodu rekwizycji żywności i ziarna siewnego, bydła i koni. Polska w 1918 roku musiała nie tylko zorganizować się od podstaw, jeśli chodzi o administrację państwową, ale także odbudować gospodarkę zrujnowaną przez tę okupację i toczone na jej ziemiach walki – najpierw pomiędzy zaborcami, a potem przez najazd bolszewicki. Wprawdzie w tym okresie Niemcy nie prowadzili planowego ludobójstwa, jednakże straty ludnościowe były wysokie, zarówno ze względu na działania wojenne, jak i choroby zakaźne, przede wszystkim pandemię hiszpanki w końcowym okresie wojny i na początku niepodległości.

Polacy heroicznym wysiłkiem odbudowali swoje państwo. Zbudowali armię, administrację, odbudowali i rozwinęli gospodarkę. Polska wstała jak feniks z popiołów. Oprócz odbudowy zniszczonych podczas I Wojny Światowej i bolszewickiej miast i wsi, państwo polskie, w sposób przemyślany, rozwijało swój potencjał gospodarczy, aby uniezależnić się od gospodarek byłych państw zaborczych, przede wszystkim od Niemiec. Rosja nie miała już wpływu na Polskę (oprócz aktów dywersji na wschodnich granicach), a Austro-Węgry się rozpadły.

Niemcy od początku istnienia Polski po 1918 roku prowadziły politykę wrogą w stosunku do nowego sąsiada. Po pierwsze – nie uznano utraty ziem, które przed I Wojną Światową należały do Cesarstwa Niemiec. Zagwarantowanie zachodnich granic Polski po Traktacie Wersalskim uznawano za „dyktat wersalski”, a polityków niemieckich, którzy ten układ podpisali, uznawano za zdrajców. Po drugie polski dostęp do morza był na początku istnienia II Rzeczypospolitej iluzoryczny, ponieważ ten krótki odcinek wybrzeża, który Polsce przypadł, nie posiadał pełnowymiarowego portu morskiego i Polska zmuszona była korzystać z Gdańska, które otrzymało status „Wolnego Miasta” z własnymi władzami, pod nadzorem powołanej po wojnie Ligi Narodów.

Niemiecki Gdańsk, jak tylko mógł, utrudniał dostęp Polski do portu, a państwo niemieckie prowadziło wojnę celną przeciwko Polsce. Dlatego rząd i Sejm RP w 1922 roku podjął decyzję o budowie nowego portu w wiosce Gdynia i w ciągu kilku lat ten port powstał wraz z miastem. Bardzo szybko stał się największym portem Bałtyku, wyprzedzając Gdańsk i porty niemieckie. Równocześnie w Polsce powstawały inne inwestycje infrastrukturalne, jak na przykład kolejowa magistrala węglowa ze Śląska do Gdyni, czy Centralny Okręg Przemysłowy.

MS Piłsudski przy Dworcu Morskim (1938)

 

Trzeba pamiętać, że „wielkie projekty infrastrukturalne” napędzają nie tylko branżę z nimi związaną, ale dają ogólny impuls rozwojowy całemu państwu – i tak właśnie było z Gdynią. Co ciekawe, argumentacja ówczesnych przeciwników budowy portu w Gdyni była prawie identyczna z tą, jaka jest głoszona przez dzisiejszych przeciwników współczesnego wielkiego projektu infrastrukturalnego czyli Centralnego Portu Komunikacyjnego, wraz z gigantycznymi inwestycjami w rozwój sieci kolejowej i autostradowej w Polsce. Argument – „po co wydawać pieniądze na port, przecież jest w Gdańsku” także się pojawiał. Często były też używane argumenty – „przecież Polacy nie potrafią tego zbudować” oraz „na pewno rozkradną wszystkie pieniądze”. Tak więc, patrząc na rozwój wydarzeń, należy zapytać: „cui bono?” – na czyją korzyść? – wtedy i teraz taka argumentacja się pojawiła?

Polacy odbudowali swoje państwo i w 1939 roku było na najlepszej drodze do stania się nie tylko regionalnym poważnym graczem militarnym (w 1938 roku budżet ministerstwa spraw wojskowych stanowił 40% budżetu państwa) ale także gospodarczym.

Nasz zachodni sąsiad, którym od 1933 roku rządziła Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza, po początkowych sukcesach gospodarczych – z których najważniejszym było zlikwidowanie bezrobocia poprzez rozbudowany program robót publicznych i zbrojeń – dochodził do kresu możliwości rozwojowych. Działo się tak ze względu na wymuszoną przez sankcje krajów Zachodu autarkię gospodarczą oraz groźbę kryzysu gospodarczego, wynikającego z dodruku pieniądza na potrzeby projektów robót publicznych oraz – co nie mniej ważne – wielkiego programu zbrojeń, który wprost wynikał z ideologii partii NSDAP. Hitler chciał i musiał mieć po swojej stronie odbudowywaną armię, a generalicję pozyskał właśnie przez zbrojenia i rozbudowę Wehrmachtu. Było to złamanie ustaleń Traktatu Wersalskiego, narzucającego Niemcom ograniczenia w tej mierze. Brak reakcji Anglii i Francji rozzuchwalił Hitlera, a równocześnie pozwolił na uruchomienie przemysłu zbrojeniowego w pełnej skali (ku zadowoleniu niemieckich kręgów przemysłowych), co jednak w konsekwencji zaczęło wyczerpywać skarb państwa. Dlatego wojna dla Hitlera – oprócz realizacji jego planów ideologicznych – była sposobem uniknięcia zapaści gospodarczej. I to z powodu sytuacji gospodarczej Niemcy wywołały ją już w 1939 roku, mimo że pierwotnie planowały działania militarne dopiero w latach 1942-1945, po pełnej realizacji planów zbrojeniowych.

Wojna była potrzebna do skierowania uwagi społeczeństwa na co innego niż codzienny byt w sytuacji możliwego kryzysu gospodarczego, ale także – jeśli nie przede wszystkim – do zrabowania Polski dla podtrzymania poziomu konsumpcji oraz wykorzystania polskich zasobów ludnościowych i przemysłowych do rozwoju gospodarczego Niemiec. Praca niewolnicza w niemieckim przemyśle, rabunek zasobów naturalnych, aktywów finansowych, zwiększenie bazy podatkowej na terenach okupowanych, rabunek wkładów oszczędnościowych, eksploatacja gospodarcza, podatek inflacyjny, rabunek mienia – zamordowanych ofiar Holokaustu, jak i ludności polskiej (ruchomości ofiar były transportowane do Niemiec i tam rozdysponowywane wśród ludności niemieckiej) – to wszystko były profity Niemiec z wojny przeciwko Polsce.

Według pierwotnych planów niemieckich wojna w pierwszym etapie miała być ograniczona wyłącznie do terytorium Polski i nie rozszerzać się poza jej ziemie. Niemcy zakładali, że na podbój Francji, Anglii i reszty Europy ruszą dopiero po wzmocnieniu swej gospodarki polskimi zasobami oraz korzystając (we współpracy z Rosją) z tanich sowieckich zasobów – czyli ropy naftowej z dwóch źródeł: zajętych polskich pól naftowych w Borysławiu i znad Morza Kaspijskiego oraz zboża i rud metali.

Jak widać analogie ze współczesnością są uderzające.

Polski opór zbrojny i sojusz zawarty z Anglią i Francją udaremnił ten plan, a wojna stała się światowym konfliktem, który skończył się klęską i zrujnowaniem Niemiec.

Jednakże pokonane Niemcy, po częściowej denazyfikacji, przeprowadzonej praktycznie tylko w latach 1945-1949 w sektorach okupacyjnych amerykańskim i angielskim, dość szybko podniosły się z ruin po utworzeniu w zachodnich sektorach Republiki Federalnej Niemiec.

Jak wskazuje niemiecki badacz Aly Götz w książce „Państwo Hitlera”, ta szybka odbudowa i powojenny „cud gospodarczy” wynikał nie tylko z pomocy amerykańskiej –„ Planu Marshalla” oraz planu gospodarczego Ludwiga Erharda z 1948 roku (jeszcze przed utworzeniem RFN), w postaci uwolnienia cen, reformy podatkowej i wprowadzenie nowej marki niemieckiej. Istotnym czynnikiem odbudowy potęgi gospodarczej Niemiec były dobra i zasoby gospodarcze zrabowane przez Niemcy w Polsce oraz w innych krajach okupowanych. Według Aly Götza Niemcy korzystają z tego do dzisiaj. Trzeba pamiętać, że w większości obywatele Rzeszy Niemieckiej, a później Republiki Federalnej Niemiec, zachowali swoje majątki – zarówno ruchomości i nieruchomości. Alianci nie rabowali ludności cywilnej, z małymi wyjątkami nie przeprowadzali masowych wywłaszczeń, a przemysł niemiecki odbudowywał się z wykorzystaniem maszyn i urządzeń, a także patentów zrabowanych w Polsce czy Czechosłowacji. Na przykład u początku wojny przewaga niemiecka w broni pancernej wynikała z przejęcia czeskiej techniki wojskowej po aneksji Czechosłowacji w 1938 roku, ponieważ konstrukcji niemieckich było zbyt mało. W konsekwencji odbudowane po II Wojnie Światowej Niemcy nie tylko skorzystały ze zrabowanych zasobów, ale cały czas – do tej pory! – czerpią swoją przewagę gospodarczą nad Polską i innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej z rabunku dokonanego podczas wojny. Do tego w wyniku zniszczenia gospodarki państw Europy Środkowo-Wschodniej oraz ich późniejszej okupacji komunistycznej i związanego z tym zapóźnienia – cały czas Polska i inne kraje tego regionu muszą „gonić” gospodarki Zachodu. A to wiąże się z wyższymi niż gdzie indziej kosztami transakcyjnymi oraz z koniecznością wyższych opłat za udostępnianie technologii. Ponadto – a może przede wszystkim – ponieważ zaraz po 1989 roku kraje te nie mogły samodzielnie sprostać potrzebom konsumpcyjnym swoich społeczeństw, ich rynki otworzyły się przed Niemcami i ta ich dostępność oraz swoista bezbronność na manipulacje gospodarcze została przez Niemcy skrupulatnie wykorzystana budując ich potęgę gospodarczą. Ponieważ to Niemcy wywołały II Wojnę Światową wraz ze wszystkimi jej konsekwencjami – to zapóźnienie rozwojowe Polski (które teraz jest intensywnie nadganiane) także jest skutkiem agresji niemieckiej w 1939 roku i późniejszego czerpania korzyści z eksploatacji polskiej gospodarki. Na skutek II Wojny Światowej Polska utraciła prawie 40% majątku narodowego.

Pałac Saski w Warszawie wysadzony w powietrze przez Niemców w grudniu 1944;

 

Bardzo ważnym czynnikiem obciążającym Polskę do dzisiaj, a zarazem bezpośrednim skutkiem niemieckiej okupacji i eksploatacji w latach 1939-1945, jest znaczący ubytek liczby ludności. Polska utraciła prawie 20% populacji. Jest to najwyższy procentowo, w stosunku do liczby ludności, poziom strat ze wszystkich państw biorących udział w II wojnie światowej. Nawiasem mówiąc „historiografia” rosyjska zalicza do „20 mln ofiar II wojny światowej poniesionych przez ZSRS” także ubytki ludnościowe wynikające z ludobójstwa stalinowskiego, dla ukrycia jego rozmiarów.

Warszawa w styczniu 1945;

 

Według najnowszych wyliczeń Polska utraciła prawie 6 mln obywateli. Istnieją szacunki, że przy normalnej zastępowalności pokoleń, gdyby nie ten ubytek, to dzisiaj Polska miałaby ok. 70 mln ludności. Liczba ludzi żyjących w państwie to nie tylko większy potencjał wytwórczy, więcej siły roboczej, ale także większy potencjał intelektualny, większe możliwości rozwojowe państwa, a w warunkach współczesnego zglobalizowanego świata – większe możliwości oddziaływania nie tylko gospodarczego czy militarnego, ale także kulturowego. Polska – gdyby nie wojna wywołana przez Niemcy – byłaby drugim lub trzecim pod względem liczby ludności państwem w Europie.

Szanowni Państwo,

Polsce reparacje od Niemiec – w rozumieniu zadośćuczynienia za straty poczynione przez Niemcy – bezdyskusyjnie się należą. Niemcy twierdzą, że „Polska zrzekła się reparacji”, ale nie istnieje dokument w sensie prawnym, zgłoszony do ONZ, który by to potwierdzał. Niemcy podpisały z wieloma państwami układy o zadośćuczynieniu, a jedynie z Polską – największą ich ofiarą – konsekwentnie tego unikają. Inną argumentacją – z upodobaniem używaną przez niemieckich ambasadorów – jest stwierdzenie, że „krzywda wyrządzona Polsce przez Niemcy jest tak duża, że nic nie może jej wynagrodzić”. Tak, duża część strat jest niepoliczalna, ale są też straty policzalne. Istnieją przyjęte w nauce algorytmy ich obliczania. Niemcy po prostu wiedzą, że polskie żądanie reparacji postawi na nowo w świetle reflektorów wszystkich mediów świata niemiecką odpowiedzialność za zbrodnie i okrucieństwa popełnione przez nich na Polakach. Okrucieństwa i zbrodnie, które już prawie udało się przypisać mitycznym „Nazistom”, a samych Niemców przedstawić jako ofiary tychże „Nazistów” – co czyniła m.in. p. Merkel, wytrwała sojuszniczka kolejnego ludobójcy w historii – Putina.

Dzisiaj – 1 września 2022 roku, w kolejną rocznicę hitlerowskiej napaści – Państwo Polskie przedstawi raport komisji obliczającej straty wyrządzone Polsce przez Niemcy w latach II Wojny Światowej. Wiem, że raport ten jest wstrząsający. Nagromadzenie faktów w trzech tomach robi piorunujące wrażenie.

Reduta przygotowywała się do tego momentu. Na interaktywnej mapie warstwypamieci.pl  opublikowaliśmy wizualizację miejsc zbrodni dokonanych podczas II wojny światowej na Polakach. Zaznaczyliśmy na niej prawie 20 tys. miejsc zbrodni popełnionych przez Niemców i Rosjan. To oczywiście nie są wszystkie miejsca takich czynów, szykujemy rozszerzenie mapy. Czekamy również na zgłoszenia takich miejsc, być może znanych tylko lokalnie.

Bardzo prosimy Państwa, naszych Sympatyków i Darczyńców, o jak najszersze propagowanie naszej mapy, ponieważ jest to istotne uzupełnienie publikowanego dziś raportu – nie państwowe, oficjalne, ale zrobione siłami społecznymi, przy wsparciu Funduszu Patriotycznego, pokazanie skali niemieckich zbrodni na Polsce.

Drugim elementem przygotowań do ogłoszenia Raportu nt. Strat Wojennych jest projekt, który Reduta przygotowuje od ponad roku; w sierpniu uzyskaliśmy na niego finansowanie od Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach programu „Nauka dla Społeczeństwa”. Będziemy analizować i podliczać straty poniesione przez ludność Zamojszczyzny w trakcie II wojny światowej oraz zanalizujemy możliwości realizacji akcji prawnej przeciwko państwu niemieckiemu w celu uzyskaniu odszkodowań dla osób i rodzin, które w na skutek działań Niemców utraciły dobytek. Należy tu rozróżnić pomiędzy reparacjami od Niemiec na rzecz Państwa Polskiego od odszkodowań na rzecz indywidualnych osób. Postaramy się wypracować ścieżkę – na razie na bazie dociekań naukowych, a później w praktyce – uzyskania odszkodowań od Niemców dla poszkodowanych Polaków, polskich rodzin.

Historyczny dzień przedstawienia rachunku Niemcom właśnie nadszedł. Są w Polsce siły polityczne, które uważają, że jest to szaleństwo, bo „Polska jest za mała, nie należy nam się, jesteśmy za słabi”.

Ta mikromania jest wspierana przez Niemcy i Rosję, ponieważ zawsze, gdy Polacy myślą o sobie w takich minimalistycznych kategoriach, ościenne potęgi mogą urządzać po swojemu ten kawałek świata, w którym przypadło nam żyć. I tak jak było w przypadku Gdyni – bez względu na to, czy to się podoba Niemcom i Rosji – Polacy osiągną swoje cele, pokonując wszelkie przeciwności.

Bo dla Polaków nie ma nic niemożliwego. Jak już kiedyś Państwu pisałem – Polska współczesna jest 20 razy bogatsza od Polski z 1939 roku, która musiała się zmierzyć z hitlerowskimi Niemcami. Mamy nieporównanie większy potencjał i możliwości działania niż nasi dziadowie. Bądźmy świadomi własnej siły. Nie lekceważąc zagrożeń i trudnego sąsiedztwa, w jakim wypadło nam żyć.

Pozdrawiam Państwa
Maciej Świrski – prezes Reduty.

Zapraszamy do obserwowania i polubienia nas:
Tweet
Follow by Email
Twitter
Visit Us
Tweet
Youtube