Józef Piłsudski był jednym z najwybitniejszych polskich polityków. Wbrew wszelkim ideologicznym opiniom, człowiek ten miał niesamowity zmysł analityczny, który pozwalał mu, na podstawie wiedzy i intuicji przewidywać pewne decyzje. To on był jednym, a w zasadzie głównym promotorem tezy, jakoby Polska miała odzyskać niepodległość w wyniku światowego konfliktu, w której walczyć przeciwko sobie będę zaborcy, którzy pozbawili Rzeczpospolitą suwerenności pod koniec XVIII w. To on też, gdy wybuchła I wojna światowa stanął, wraz z wiernymi sobie strzelcami, najpierw po stronie państw centralnych czyli Austro-Węgier i Niemiec, aby następnie odwrócić się od dotychczasowych sojuszników, kiedy wymagała tego polska racja stanu.
Taka sytuacja miała miejsce w 1917 r. Wówczas brygadier Piłsudski zalecił swoim żołnierzom, aby ci nie składali przysięgi na „wierne braterstwo broni z Niemcami i Austro-Węgrami”. Wielu z nich tej sugestii posłuchało, co doprowadziło do tzw. kryzysu przysięgowego. Efektem tych wydarzeń było m.in. aresztowanie Piłsudskiego, a także internowanie jego strzelców bądź wysłanie ich w kamasze do armii austriackiej.
Oprócz brygadiera Niemcy zatrzymali jego najbliższego współpracownika Kazimierza Sosnkowskiego. Obaj mężczyźni zostali aresztowani 22 lipca 1917 r. w Warszawie. Następnie wywieziono ich do Gdańska, a potem do Spandau (wówczas m. pod Berlinem). 6 lipca tego roku., a więc dokładnie trzy lata po wymarszu strzelców Piłsudskiego z krakowskich Oleandrów do Kielc, przyszły marszałek Polski został ulokowany w twierdzy Wesel n. Renem. Następnie Piłsudskiego osadzono w budynku „Stubenhaus” w magdeburskiej twierdzy.
Tymczasem sytuacja na froncie I wojny światowej zaczęła bardzo źle wyglądać dla państw centralnych. Niemcy doznali sromotnej porażki w bitwie pod Amiens, która przechyliła szalę zwycięstwa na stronę państw Ententy, czyli m.in. Francji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
Jednocześnie w polskim społeczeństwie rosła legenda Piłsudskiego. Był on przedstawiany jako legionowy Komendant, jeden z przywódców Polskiej Partii Socjalistycznej, który przez lata próbował wywalczyć dla Polski wolność i niepodległość. Słowem stawał się on głównym kandydatem do objęcia najważniejszych funkcji tak politycznych, jak i wojskowych przyszłej, suwerennej już Polski. Potwierdzać to mogą słowa polskiego posła do niemieckiego parlamentu Wojciecha Korfantego – później jednego z głównych przeciwników politycznych Marszałka, który 25 października 1918 r. stwierdził: „Przypominam panom, że mąż, który przez poważną część narodu polskiego uważany za narodowego bohatera, przywódca Legionów, Piłsudski, mąż, któremu naród polski powierzył ministerstwo wojny, pomimo licznych wniosków i podań ze strony władz polskich ciągle jeszcze przetrzymywany jest w twierdzy w Magdeburgu” (23 października 1918 r. Piłsudski został powołany na stanowisko ministra Spraw Wojskowych w rządzie Józefa Świeżyńskiego, dlatego też Korfanty określił Komendanta „ministrem wojny”).
Próba wyciągnięcia Piłsudskiego z internowania stała się w tamtym momencie jednym z najważniejszych elementów gry polskich przywódców, z Radą Regencyjną na czele, a Niemcami. Niemniej przez kilkanaście kolejnych dni przedstawiciele państw centralnych nie wyrażali zgody na jego zwolnienie, albo chcieli to uczynić pod pewnymi warunkami. Sytuacja zmieniła się jednak w pierwszej dekadzie listopada 1918 r. Wówczas Austro-Węgry i Niemcy nie byli w stanie prowadzić działań wojennych. Co więcej! W Niemczech wybuchła rewolucja, co doprowadziło ten do kolosalnego kryzysu. Wobec powyższych postanowiono zwolnić Piłsudskiego, licząc, że będzie on potrafił uspokoić nastroje w Polsce.
8 listopada 1918 r., tak przyszły przywódca państwa polskiego, jak i Kazimierz Sosnkowski zostali uwolnieni przez hrabiego Harrego Kesslera, który wspominał, że obaj: „Wiadomość o swym uwolnieniu przyjęli z grzecznością pełną godności à la polonaise”. Następnie autem udali się do Berlina, gdzie spędzili noc. Później, specjalnym pociągiem wyjechali do Warszawy. Do polskiej stolicy oficerowie przybyli 10 listopada 1918 r., o godz. 7.30. Na Piłsudskiego czekało kilkanaście osób, w tym członek Rady Regencyjnej ks. Zdzisław Lubomirski. Zaufany Piłsudskiego Adam Koc (Komendant Naczelny POW w Warszawie) tak oto wspominał zachowanie Lubomirskiego: „Książę Lubomirski był bardzo niespokojny i podniecony, powtórzył kilka razy: »Wreszcie przyjeżdża, ach, jak to dobrze!«. Chodziło mi o to, bym pierwszy powitał Komendanta, gdy wysiądzie z wagonu. Wkrótce nadszedł pociąg. Komendant wyszedł z niego w towarzystwie pułkownika Sosnkowskiego. Był blady i oczywiście wyczerpany niewolą, ale widać było, że siły go nie opuściły. Zbliżyłem się do niego i powitałem słowami: „Obywatelu Komendancie, imieniem Polskiej Organizacji Wojskowej witam obywatela Komendanta w stolicy«. Komendant odsalutował mi. Książę Lubomirski przeprowadził go do swego samochodu”.
Po powitaniu Lubomirski, Koc oraz Piłsudski pojechali do mieszkania tego pierwszego przy ul. Frascati w Warszawie. Później Piłsudski wyjechał do przygotowanej dla niego kwatery, która znajdowała się przy ul. Moniuszki. „Cały dzień [10 listopada] spędziłem na ulicy Moniuszki i starałem się, choć trochę, poorientować w sytuacji […] Przychodziły różne delegacje z mowami, odbywała się pod balkonem manifestacja, do której musiałem wychodzić. I to wszystko odbywało się po dzikich wrażeniach nagłego zwolnienia mnie z Magdeburga […] Kiedy wreszcie około godziny dziesiątej wieczorem zakazałem kogokolwiek wpuszczać do mnie i zastanowiłem się nad sytuacją, w której znalazłem się w stolicy Polski, w której panował Beseler, zdecydowałem natychmiast wyjechać z Warszawy […]” – pisał przeszło dekadę później przywódca państwa polskiego. Niestety plan ten się nie powiódł, gdyż Piłsudskiego odwiedziła delegacja niemieckiej Rady Żołnierskiej, która stała na czele niemieckiego wojska, stacjonującego w Warszawie i okolicach. Żołnierze ci zgłosili gotowość poddania się decyzjom Komendanta, aczkolwiek zażądali ochrony i bezpiecznego powrotu do swojej ojczyzny. Brygadier na powyższe wyraził zgodę, aczkolwiek postawił im wówczas następujące warunki: oddanie broni oraz sprzętu wojskowego, a także przekazanie taboru kolejowego i łączności.
W następnych dniach Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu władze nad Wojskiem Polskim oraz powierzyła misję utworzenia rządu. W tym celu do Warszawy ściągnięto szefa Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej – socjalistę Ignacego Daszyńskiego. Tenże przyjechał do polskiej stolicy 14 listopada 1918 r. i został przyjęty przez Komendanta. To podczas tamtego spotkania Piłsudski skrytykował Daszyńskiego następującymi słowy: „Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić”. Ostatecznie i tak Daszyński otrzymał misję tworzenia rządu, której jednak nie wykonał. Wobec powyższych premierem został Jędrzej Moraczewski – towarzysz Piłsudskiego z PPS, któremu jednak rząd udało się sformułować. Polska zaczęła odzyskiwać niepodległość…
Szanowni Państwo,
11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości, to jedno z najważniejszych wydarzeń na mapie historii Polski oraz najważniejsze święto dla każdego polskiego patrioty. Dar niepodległości otrzymaliśmy od tych, którzy przez dekady walczyli o wolną i suwerenną ojczyznę, broniąc polskiej mowy, zwyczajów i tradycji – walcząc o polskość. Ich bezpośrednia walka zakończyła się, jednak pozostał nam ich testament, przekazujący wartość niepodległej ojczyzny jako wspólnego obowiązku.
Razem brońmy prawdy dla silniejszej Polski!