PRZEGLĄD HISTORYCZNY RDI – 12/16 LIPCA

16 lipiec 2021 | Aktualności, Strażnik Pamięci

12 LIPCA

PACYFIKACJA MICHNIOWA – NIEMIECKA ZBRODNIA NA POLSKIEJ WSI

12 -13 lipca 1943 r. niemieccy oprawcy przeprowadzili dwie krwawe akcje wymierzone w cywilną ludność wsi Michniów (świętokrzyskie). W wyniku bestialskiego mordu zginęło co najmniej 204 osoby, w tym kobiety i dzieci. Niemiecka zbrodnia miała stanowić dla Polaków przerażający przykład ukazujący w jaki sposób Niemcy będą rozprawiać się z wszystkimi, którzy wspierają partyzantów.

Należy przypomnieć, że mieszkańcy wsi Michniów pomagali partyzantom Jana Piwnika „Ponurego”. Jan Piwnik „Ponury” (szef Kedywu Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK) od czerwca 1943 r. dowodził Zgrupowaniami Partyzanckimi w Górach Świętokrzyskich. Wielokrotnie dawał się we znaki Niemcom. Ci, aby go schwytać, znacznie rozbudowali siatkę kolaborantów. Niemcy natrafili na trop „Ponurego” we wsi Michniów.

Już 11 lipca wieczorem wieś została szczelnie otoczona przez niemieckie oddziały policji i żandarmerii, dramat mieszkańców Michniowa rozpoczął się rankiem 12 lipca, kiedy to nieświadomi zagrożenia mieszkańcy wyszli z domu, by udać się do swoich codziennych zajęć. Niemcy chodzili również od domu do domu i siłą wyciągali mieszkańców, którzy pozostawali w swoich gospodarstwach. W czasie pierwszych godzin obławy Niemcy zamordowali kilkunastu mężczyzn (pierwszymi ofiarami byli bracia Antoni i Jan Gołębiowscy). Rozpoczęły się również przesłuchania aresztowanych, a po sprawdzeniu, czy dana osoba figuruje na sporządzonej wcześniej przez Niemców liście „podejrzanych”, zatrzymani zostali wywiezieni wojskowymi ciężarówkami na miejsce egzekucji, zlokalizowane przy jednej z wiejskich dróg.

W czasie zbrodniczej akcji Niemcy rabowali dobytek, palili drewniane domy. Nielicznych, którzy ocaleli wykorzystywali do porządkowania miejsc zbrodni i noszenia ciał pomordowanych. Niektórych z ocalałych wywieziono do kieleckiego więzienia, część trafiła na przymusowe roboty do III Rzeszy, a cześć wysłano później do obozów koncentracyjnych.

Bilans zbrodni z 12 lipca był tragiczny – w kilka godzin Niemcy zabili 103 osoby, w tym 96 mężczyzn, dwie kobiety i pięcioro dzieci. Najmłodsze miało 5 lat.

13 lipca 1943 r. Niemcy po raz drugi przeprowadzili akcję, Michniów ponownie został ostrzelany. Niemieckie oddziały policji okrążyły miejscowość ze wszystkich stron szukając tych, co mogli jeszcze ocaleć. Tym, którzy przeżyli, a nie uciekli (do pobliskich miejscowości: Suchedniowa, Ostojowa, Błota czy Krzyżki), Niemcy zgotowali piekło. Cała wieś płonęła, ze zgliszcz wydobyto jedynie majątek ruchomy oraz żywy inwentarz. Także tego dnia zbrodniarze niemieccy wykazali się bezlitosnym okrucieństwem – mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Najmłodszą ofiarą niemieckich oprawców było dziewięciodniowe niemowlę. Według szacunków drugiego dnia pacyfikacji zginęło 100 osób – 50 kobiet, 42 dzieci i 8 mężczyzn.

Cześć ich pamięci.

OBŁAWA AUGUSTOWSKA – ZBRODNIA SOWIETÓW WOBEC POLSKIEGO PODZIEMIA NIEPODLEGŁOŚCIOWEGO

12 lipca został ustanowiony przez Sejm (w 2015 r.) dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej – największej i nie w pełni wyjaśnionej zbrodni dokonanej przez sowietów na Polakach po zakończeniu II wojny światowej.

76 lat temu, 12 lipca 1945 r. oddziały Armii Czerwonej, NKWD oraz funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa rozpoczęli na Suwalszczyźnie akcję przeciwko członkom podziemia niepodległościowego. Zbrodnia ta, która przeszła do historii jako „Obława Augustowska” jest również nazywana „Mały Katyniem”. W wyniku czystki przeprowadzanej przez sowietów zginęło blisko 600 osób. Obecne mówi się, że ofiar mordu mogło być zdecydowanie więcej, nawet ok. 2 tysięcy.

Celem operacji Sowietów było rozbicie i unicestwienie oddziałów partyzantki antykomunistycznej polskiego podziemia działającej na pograniczu polsko-litewskim – w puszczy Augustowskiej i jej okolicach. Obławą objęto obszar wynoszący blisko 3,5 tysiąca kilometrów kwadratowych. Do akcji pacyfikacyjnej wysłano siły liczące ok. 40 tysięcy sowiecki żołnierzy. To była największa powojenna zbrodnia dokonana przez reżim komunistycznej Rosji wobec polskich patriotów.

Sowieci podczas akcji wykazali się morderczą skutecznością, otaczali wsie, przetrząsali lasy, zatrzymywali ludzi w domach, przeszukiwali kryjówki. W lipcu 1945 r. aresztowano ponad 7 tysięcy Polaków, cześć z nich została wywieziona i poddana brutalnemu śledztwu. W tymczasowych sowieckich obozach zatrzymani Polacy, skrępowani drutem kolczastym, w dołach zalanych wodą, pod gołym niebem, czekali na przesłuchania. Około 600 z zatrzymanych nigdy nie powróciło do swych domów i do dziś ich los pozostaje nieznany. Wśród nich były kobiety, dzieci, czasem kilku członków jednej rodziny. Najprawdopodobniej zostali zamordowani przez Sowietów i należy uznać ich za ofiary „Obławy Augustowskiej”. Kilkudziesięciu partyzantów trafiło w ręce NKWD, po bitwie stoczonej nad jeziorem Brożane, która trwała trzy dni i była największym starciem w czasie  Obławy Augustowskiej.

Zbrodnia ta nie do końca została wyjaśniona m.in. nie znamy ostatecznej liczby ofiar, czy miejsca pochówku ofiar sowieckiego bestialstwa. Jedno jest bezsprzecznie potwierdzone mordercami byli Sowieci, ofiarami Polscy patrioci – Cześć ich pamięci.

13 LIPCA

WALKA O WYZWOLENIE WILNA – OPERACJA „OSTRA BRAMA”

Operacja „Ostra Brama” rozpoczęła się w Wilnie w nocy 6 – 7 lipca 1944 r. Kilkudniowe zmagania żołnierzy Armii Krajowej prowadzone wraz z Armią Czerwoną doprowadziły do wyzwolenia Wilna z rąk Niemców. Udział polskich żołnierzy miał decydujące znaczenie w oswobodzeniu miasta.

Okręgi Wileński i Nowogródzki AK wystawiły do walki ok. 10 tys. żołnierzy, piechoty i kawalerii. Całością operacji dowodził „Gen. Wilk”, ppłk Aleksander Krzyżanowski. Niemcy wprowadzili do walki, oprócz piechoty i artylerii w sile ok. 17 tys. żołnierzy, także broń pancerną i siły lotnicze.

13 lipca 1944r. o świcie żołnierze AK wywiesili na Górze Zamkowej (na Wieży Giedymina) biało-czerwony sztandar, polska flaga była widoczna z każdego miejsca oblężonego miasta, to musiało jeszcze bardziej rozwścieczyć Niemców, ale też było wyraźnym sygnałem dla ludności, że walka o Wilno trwa. Wraz z upływem dnia armia niemiecka była coraz bardziej rozbita, mimo tego walki trwały nadal. Najcięższe potyczki trwały w okolicach Góry Bouffałowej, w Ogrodzie Botanicznym i w rejonie więzienia na Łukiszkach. Niemieckie odziały walczyły do wyczerpania amunicji. Do wieczora Rosjanie i Polacy choć wielkim kosztem, ale zdobyli ostatnie punkty  oporu na Łukiszkach. Wilno zostało wyswobodzone z rąk niemieckiego okupanta.

Straty wojsk biorących udział w bitwie o Wilno są trudne do dokładnego oszacowania, przyjmuje się, że Rosjanie stracili ok. 5 tys. żołnierzy, Niemcy – ok. 3-4 tys., a Polacy co najmniej 550 żołnierzy.

14 LIPCA

ZBRODNIA W KOŁODNIE –  ODDZIAŁY UPA ZAMORDOWAŁY BLISKO 500 POLAKÓW

14 Lipca 1943 r. oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii, w trzy dni po dokonaniu zbrodni, jaką była „Rzeź Wołyńska”, najechały wieś Kołodno (położoną w powiecie krzemienieckim województwa wołyńskiego). Na terenie wsi rozegrał się kolejny dramat jej polskich mieszkańców, zbrodnicze odziały UPA dokonały masakry ludności polskiej.

Po przybyciu do wsi oddział UPA, liczący ok. 300 ludzi, rozszedł się po gospodarstwach, które zostały wskazane przez ukraińskich mieszkańców wioski, a zamieszkane były przez ludność polską.

Po wejściu do mieszkań upowcy zmusili Polaków do położenia się, a następnie bestialsko ich mordowali. Używali przy tym siekier lub broni palnej. Zbrodnia ta była zaplanowana w najmniejszych szczegółach, przed wejściem do budynków oprawcy z UPA starali się zachowywać spokojnie, by nie budzić lęku oraz ukryć swoje zbrodnicze zamiary, a co za tym idzie nie wywołać paniki wśród pozostałych mieszkańców. Bandycka strategia przyjęta przez upowców skutkowała tym, że z życiem udało się ujść nielicznym polskim mieszkańcom wsi. Rzeź trwała 3 godziny. Ciała pomordowanych grzebane były w zbiorowych mogiłach, ale także w grobach indywidualnych, często na miejscu zbrodni.

Po dokonanej zbrodni miejscowa ludność ukraińska usypała kopiec, który miał stanowić symbol upamiętnienia „zwycięstwa” nad Polakami.

Należy przypomnieć, że głównym podburzającym Ukraińców do mordu na Polakach był duchowny prawosławny Szymanśkyj, a jego syn był jednym z miejscowych przywódców UPA.

Szacuje się, że tamtego dnia członkowie UPA zamordowali 496  Polaków, w tym 300 dzieci.

15 LIPCA

BITWA POD GRUNWALDEM – WIELKIE ZWYCIĘSTWO POLSKIEGO ORĘŻA

15 lipca 1410 r. doszło do bitwy między rycerzami Zakonu Krzyżackiego  a rycerstwem polsko – litewskim dowodzonym przez Króla Władysława Jagiełłę. Krzyżacy zgromadzili około 15-20 tys. wojska, Jagiełło i Witold dysponowali około 30 tys. rycerzy i lekkozbrojnych. Armia zakonna stała w lipcowym słońcu na otwartym polu, co skrzętnie wykorzystał Jagiełło i przedłużał rozpoczęcie bitwy. Wojska polskie w tym czasie skryte były w lasach, gdzie mogły się schronić przez doskwierającym upałem.

LEGENDARNE DWA NAGIE MIECZE

Wielki Mistrz, a dokładnie rzecz ujmując heroldowie księcia szczecińskiego Kazimierza oraz króla węgierskiego Zygmunta Luksemburczyka, który dwa dni wcześniej wypowiedział oficjalnie wojnę Polsce, podarowali Królowi polskiemu i Księciu litewskiemu dwa nagie miecze.

„Śle tobie i twojemu bratu przez nas, swoich heroldów, te dwa miecze w pomoc do zbliżającej się walki, abyś przy tej pomocy i orężu nie tak gnuśnie i z większą niżeli okazujesz odwagą wystąpił do bitwy; a iżbyś się nie chował w tych gajach i zaroślach, ale na otwartym polu wyszedł walczyć”

Sam Król Jagiełło nie brał udziału w walce, kierował bitwą z niewielkiego wzgórza. W południe z prawego skrzydła ruszyły chorągwie litewskie, w krótce z centrum i lewego skrzydła dołączyły siły rycerstwa polskiego. Walki przybierały różne oblicza, wydawało się, że po ucieczce wojsk litewskich zwycięstwu bliski był Zakon. W trudnej sytuacji Polaków wspomogły odziały smoleńskie, które  pozostały na placu boju i za cenę ogromnych strat dały czas polskim chorągwiom na przegrupowanie.

W czasie bitwy Wielki Mistrz trzykrotnie ponawiał szarże swojej armii, po kilku godzinach siły zakonu uległy wyczerpaniu. Ulrich von Jungingen przegrupował swoje wojska i stanął na czele 16 chorągwi, które przeprowadzić miały decydujące natarcie. Poprowadził je szerokim łukiem i zamierzał uderzyć na polskie prawe skrzydło. Manewr oskrzydlający nie zaskoczył Polaków, którzy zdołali się przegrupować i zmienili front. Na powstrzymane wojska zakonne uderzyły odwodowe chorągwie polskie. Krzyżacy znaleźli się w okrążeniu. Ich położenie stało się krytyczne, kiedy na pole bitwy powróciły wojska litewskie. Polacy i Litwini bezlitośnie atakowali wyróżniających się rycerzy zakonnych. Zginął Wielki Mistrz, a z nim ponad dwustu zakonników. Po śmierci elity, reszta rzuciła się do ucieczki. Polacy zdobyli nieprzyjacielski obóz.

Victoria! Wojska polskie zdobyły wszystkie chorągwie należące do Krzyżaków, zginęła niemal cała elita Zakonu i około 8 tys. rycerzy i innych, którzy przyłączyli się do armii krzyżackiej.

 KIEROWNICTWO WALKI PODZIEMNEJ

Kierownictwo Walki Podziemnej – ośrodek dyspozycyjny Komendy Głównej Armii Krajowej, został utworzony 15 lipca 1943 r. z połączenia Kierownictwa Walki Konspiracyjnej i Kierownictwa Walki Cywilnej. W czasie II wojny światowej kierował wszystkimi działaniami w walce z okupantem. m.in. organizował zamachy na wyższych funkcjonariuszy niemieckich, akcje odbijania więźniów z transportów, więzień, szpitali.

KWP publikowało na łamach pism centralny komunikaty o akcjach AK oraz akcjach oporu społecznego, obwieszczenia o wyrokach śmierci wydawanych przez Wojskowe Sądy Specjalne i Cywilne Sądy Specjalne, orzeczenia Komisji Sądzących Walki Podziemnej oraz komunikaty i obwieszczenia.

Na czele KWP stał dowódca Armii Krajowej (gen. Tadeusz Komorowski „Bór”). W skład KWP wchodzili: szef Sztabu Komendy Głównej AK, szef Kierownictwa Dywersji KG AK, szef Biura Informacji i Propagandy KG AK oraz z ramienia Delegatury Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Kraj dotychczasowy szef KWC, Stefan Korboński, jako szef Oporu Społecznego. Przy KWP działał jako organ opiniodawczy Centralny Komitet Oporu Społecznego, złożony z przedstawicieli stronnictw stanowiących Krajową Reprezentację Polityczną.

16 LIPCA

OBRONA HUTY STEPAŃSKIEJ I WYRKI

Na przełomie lat 1942 – 1943 polscy mieszkańcy Huty Stepańskiej i Wyrki byli terroryzowani przez nacjonalistów ukraińskich. Odbywały się liczne rewizje w poszukiwaniu Żydów, dokonywana była rekwizycja mienia. Po zbrodni do jakiej doszło 09.02.1943 r. w Butejkach w Hucie Stepańskiej została powołana samoobrona wsi. Wartownicy uzbrojeni w piki mieli pilnować dróg prowadzących do wsi. W następstwie kolejnej zbrodni ukraińskiej samoobrona została wzmocniona, wokół wsi zostały wybudowane umocnienia obronne i stanowiska strzeleckie, a wieża kościelna stała się punktem obserwacji. W tym samym czasie we wsi Wyrki również powstała samoobrona. Obie samoobrony wspierały się w działaniach obejmując swym zasięgiem również inne pobliskie miejscowości.

Od 13 kwietnia 1943 r. komendantem samoobrony Huty Stepańskiej był sierżant Jan Szabelski. W maju 1943 r. do Wyrki przybył por. Władysław Kochański „Bomba”, cichociemny, z zadaniem odbudowy sieci konspiracyjnej Armii Krajowej, włączył się w działania samoobrony i stanął na jej czele.

W miarę wzmagania się eksterminacji Polaków podczas rzezi wołyńskiej rosła liczba uchodźców zgromadzonych w ośrodku samoobrony. Na początku lipca 1943 r. w Hucie Stepańskiej znajdowało się ok. 3 tys. osób, a w Wyrce ok. 2 tysiące.

16  lipca 1943 r. członkowie UPA działając przy wsparciu ukraińskich chłopów dokonały zmasowanego ataku na ośrodki samoobrony. Mniejsze punkty samoobrony nie wytrzymały natarcia i wycofały się w stronę Huty Stepańskiej. Ludność cywilna rzuciła się do ucieczki, ratując tym samy swoje życie przed morderczym atakiem Ukraińców.

W tym czasie do Huty Stepańskiej dotarli wysłannicy UPA, stawiając ultimatum – całkowite poddanie się Huty bądź całkowite jej zniszczenia. W nocy z 16 na 17 lipca do Huty Stepańskiej wycofała się samoobrona Wyrki i Siedlisk wraz z ludnością cywilną. W rękach Polaków pozostała tylko Huta Stepańska, otoczona płonącymi polskimi wsiami.

17 lipca 1943 r. oddziały UPA przeprowadziły zasadniczy atak na Hutę, obrońcy wsi z trudem odpierali ataki upowców i uzbrojonego chłopstwa, których liczebność wynosiła kilka tysięcy. Kilkukrotnie dochodziło do walki wręcz, trzykrotnie obrońcy wypierali napastników z centrum wsi. Zagrożona wymordowaniem ludność cywila chroniła się w okolicach kościoła, szkoły i budynku poczty. Obroną skutecznie i ofiarnie dowodził por. Kochański „Bomba”.

W nocy z 17 na 18 lipca dowództwo samoobrony po stwierdzeniu krytycznej sytuacji w jakiej znalazła się Huta, zarządziło ewakuację. W nocy uformowano konwój przewożący kobiety, dzieci, chorych i rannych oraz część dobytku. Część taboru pod wpływem paniki ruszyła w stronę Wyrki, gdzie została zaatakowana przez UPA i zawróciła. Zginęło około 100 osób.

Nad ranem 18 lipca 1943 r. wszystkie siły samoobrony przeprowadziły atak na odcinku północnym, dzięki tej strategii oddziały UPA zostały odrzucone na boki. Powstał korytarz, umożliwiający przebicie się 3-kilometrowej kolumnie wozów i pieszych. Dzięki gęstej mgle udało się uniknąć ostrzału przeciwnika i ofiar wśród uciekinierów. Po wydostaniu się kolumny z kotła, jej koniec obsadzili żołnierze samoobrony odrzucając ukraiński pościg.

Szacuje się, że w walkach 16 – 18 lipca 1943 r. śmierć poniosło blisko 500 osób narodowości polskiej zaatakowanych przez bandyckie odziały UPA i ich sprzymierzeńców.

 UKŁAD POLSKO-AMERYKAŃSKI O RESTYTUCJI MIENIA

16 lipca 1960 r. peerelowskie władze Polski podpisały z USA umowę w sprawie roszczeń obywateli amerykańskich. Na mocy umowy została uzgodniona kwota odszkodowań w wysokości 40 mln dolarów. Zawarta umowa, będąca porozumieniem się rządów obydwu krajów, stanowiła o uregulowaniu wszelkich roszczeń, a ustalona kwota miał wyrównać starty, jakie amerykańscy obywatele ponieśli z tytułu nacjonalizacji i innego rodzaju przejęcia mienia.

Z tekstu umowy wynika, że zapłata miała być dokonana w dwudziestu rocznych ratach po 2 mln dolarów. Zapłacona suma miała być rozdzielona wedle uznania USA przez rząd tego kraju.

W umowie znajduje się zapis, że „po wejściu w życie niniejszego układu rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie przedstawiał rządowi polskiemu, ani nie będzie popierał roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych do rządu polskiego”

Umowa określała przedmiot roszczeń m.in. z tytułu nacjonalizacji, przejęcia własności, utraty użytkowania na podstawie polskich ustaw, dekretów i innych zarządzeń, a także długów przedsiębiorstw, które zostały znacjonalizowane. Dokument stanowił, że w ciągu 30 dni po wejściu w życie układu, rząd USA miał odwołać swoje zarządzenia blokujące „wszelkie polskie mienie w Stanach Zjednoczonych”.

Polska zadeklarowała również pomoc w ułatwieniu pozyskania szczegółów dotyczących własności i wartości mienia, dostarczając USA stosowne informacje lub dowody zawierające ww. dane.

Układ miał wejść w życie z dniem jego podpisana. Opublikowana przez MSZ kopia z 16 lipca 1960 r. jest podpisana.

Zapraszamy do obserwowania i polubienia nas:
Tweet
Follow by Email
Twitter
Visit Us
Tweet
Youtube