Szanowni Państwo,
od 2014 roku Reduta Dobrego Imienia przed Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu (27 stycznia) systematycznie przekazuje, redakcjom i dziennikarzom na całym świecie informacje, dotyczące prawidłowego nazewnictwa niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów śmierci, takich jak Auschwitz-Birkenau.
Inicjatywa ta została podjęta przez Redutę Dobrego Imienia w celu przeciwdziałania używaniu błędnych określeń, takich jak „polski obóz Auschwitz” i podobne sformułowania, które są fałszywymi kodami pamięci (np. „polski obóz koncentracyjny” itp.). Te nieprawdziwe określenia pojawiają się regularnie w mediach przy okazji informowania o rocznicy zajęcia obozu Auschwitz-Birkenau przez Armię Czerwoną w 1945 roku. Celem tej inicjatywy jest wyeliminowanie używania nieprawdziwych sformułowań, które wprowadzają w błąd opinię światową.
Treść monitu przesyłanego do redakcji mediów światowych zawiera informację, że sformułowanie „polski obóz” jest „kłamstwem oświęcimskim”, a używanie tego typu określeń jest niezgodne z prawdą historyczną.
W przesłanym liście Reduta Dobrego Imienia zarówno wskazuje prawidłowe nazewnictwo niemieckich obozów, jak i również przedstawia informacje historyczne, które są elementem edukacji dedykowanym przedstawicielom mediów światowych i ich odbiorcom. W treści monitu zostały także wskazane konsekwencje używania niezgodnych z prawdą określeń, które mogą realnie zaszkodzić Polsce. Używanie i powielanie tego typu określeń powoduje, że Polska i Polacy są obciążani współodpowiedzialnością za niemieckie zbrodnie.
Treść listu wysłana do dziennikarzy mediów zagranicznych:
(tłumaczenie na język polski)
Polska Liga przeciw Zniesławieniom informuje i ostrzega, w związku ze zbliżającą się rocznicą wkroczenia Armii Czerwonej do Auschwitz:
W latach ubiegłych w artykułach rocznicowych pojawiło się wiele przypadków użycia określenia „polski obóz zagłady Auschwitz” lub „polski obóz koncentracyjny Auschwitz”.
Obóz zagłady w Auschwitz został utworzony w 1940 roku przez Niemców na terenie Polski okupowanej przez III Rzeszę Niemiecką po napaści na Polskę we wrześniu 1939 roku. Początkowo celem tego obozu była eksterminacja polskiej inteligencji. Po założeniu obozu Auschwitz II stał się miejscem masowej eksterminacji Żydów.
Rząd Polski od września 1939 był na uchodźstwie, najpierw we Francji a później w Wielkiej Brytanii i nie sprawował jurysdykcji na okupowanych przez Niemców terenach. Wedle konwencji haskiej odpowiedzialność za wydarzenia na okupowanym terenie bierze okupant, czyli w tym przypadku III Rzesza Niemiecka.
Ludobójstwo dokonywane przez Niemców w latach 1939-1945 na Polakach, Żydach, Romach i innych narodach w obozach koncentracyjnych i zagłady, w utworzonych na terenach okupowanej przez Niemców Polski przez władze III Rzeszy Niemieckiej, dokonywało się przy obojętności aliantów koalicji antynazistowskiej. Polski Rząd na uchodźstwie wielokrotnie alarmował wolny świat o dokonywanym przez Niemców ludobójstwie.
W Polsce istniał największy w okupowanej przez Niemców Europie ruch oporu, zarówno wojskowy jak i cywilny. Władze polskiej podziemnej organizacji państwowej wydawały i wykonywały wyroki śmierci na wszystkich tych, którzy próbowali przyłączyć się do niemieckiej akcji prześladowań Żydów.
Niemcy wprowadzili na terenie okupowanej Polski karę śmierci za pomoc Żydom – za ich ukrywanie i jakiekolwiek wsparcie. Kara ta dotykała całych rodzin, dorosłych i dzieci. Mimo tego Polacy pomagali swoim żydowskim współobywatelom. Tysiące Polaków Niemcy zabili za udzielanie pomocy Żydom.
Niemieckie obozy koncentracyjne i zagłady na terenie Polski, w tym Auschwitz były niemieckimi instytucjami, z niemieckim personelem państwowym, wypełniającymi niemieckie zadania gospodarcze i polityczne.
Dlatego też Polska Liga przeciw Zniesławieniom przypomina w związku z rocznicą wkroczenia Armii Czerwonej do Auschwitz, że prawidłowa nazwa obozu Auschwitz to „niemiecki nazistowski obóz zagłady Auschwitz”. Określenie „niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny/zagłady” dotyczy wszystkich obozów, które Niemcy założyli na terenie okupowanej Europy i we własnym kraju.
Nie istniały „polskie obozy koncentracyjne”. Polacy obok Żydów byli ofiarami niemieckiego ludobójstwa. Polska w wyniku rozpętanej przez Niemców wojny straciła prawie 20% populacji.
Określenie „polskie obozy koncentracyjne” jest „kłamstwem oświęcimskim” czyli zaprzeczeniem niemieckiego sprawstwa Holokaustu, ściganym przez prawo wielu państw, także Republiki Federalnej Niemiec.
Sowieci w Auschwitz
„Auschwitz to symbol zła, ale nie tylko symbol. Tam zamordowano więcej niż milion ludzi. Milion Żydów i jeszcze dziesiątki tysięcy innych! Auschwitz stał się czarną, ciemną otchłanią ludzkiej-nieludzkiej historii, a polska ziemia, która dla Żydów przez ponad 800 lat była ziemią wspólnego życia i spokoju, stała się przez Niemców przeklętą ziemią. Auschwitz to symbol barbarzyństwa, nieludzkości, rasizmu i ksenofobii!” powiedział kiedyś były ambasador Izraela w Polsce, nieżyjący już Szewach Weiss. Ten wybitny polityk miał rację. Niemiecki obóz koncentracyjny, założony na skrawku polskiej ziemi – w niewielkim Oświęcimiu, a także w pobliskich miejscowościach, stał się symbolem niemieckich zbrodni – jednych z najstraszniejszych, jakich ludzkość była świadkiem.
W 1940 r., a więc po kilku miesiącach od agresji III Rzeszy na Polskę, niemieccy, wysokiej rangi oficerowie SS zaczęli zdawać sobie sprawę, że ich więzienia oraz obozy, rozlokowane choćby na Górnym Śląsku, a szykowane i zapełniane stopniowo zatrzymywanymi Polakami, zaczęły się przeludniać. Wobec powyższych postanowili utworzyć kolejny obóz koncentracyjny, w którym rozlokowani zostaliby obywatele II Rzeczypospolitej, masowo pozbawiani wolności w kolejnych miesiącach II wojny światowej. Wybór Niemców padł wówczas na Oświęcim, a dokładnie na wojskowe koszary. Co jednak ciekawe, badająca to miejsce specjalna komisja, której przewodniczył komendant obozu w Sachsenhausen Walter Eisfeld uznała, że oświęcimskie koszary nie nadawały się na tak zwany kacet (skrót od niemieckiego konzentrationslager czyli obóz koncentracyjny).
Pomimo tych obiekcji podjęto jednak decyzję, że to właśnie w Oświęcimiu zostanie utworzony obóz, który przeszedł do historii pod osławioną nazwą KL Auschwitz. Wiosną 1940 r. Reichsführer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz o utworzeniu kacetu, a jego pierwszym komendantem został Rudolf Franz Ferdinand Höß. Następnie, w 1943 r. zastąpił go Arthur Liebehenschel, a tego ostatniego, w roku następnym Richard Baer. Wszyscy trzej zostali po wojnie uznani za zbrodniarzy, aczkolwiek faktyczną odpowiedzialność za swoją działalność w Auschwitz ponieśli tylko Höß i Liebehenschel.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że KL Auschwitz to nie był jeden obóz. Była to cała sieć obozów i podobozów – łącznie ponad czterdzieści, tak koncentracyjnych, jak i zagłady. Zaczynając jednak od początku… na terenie wspomnianych już koszar w Oświęcimiu utworzono pierwszy obóz koncentracyjny tak zwany Auschwitz I, nazywany przez Niemców „Stammlagerem” czyli obozem macierzystym, gdyż to właśnie tam znajdowało się centrum dowodzenia tym strasznym miejscem. Tam też na obozowej bramie został umieszczony słynny napis „Arbeit macht frei”, co tłumaczy się na „praca czyni wolnym”. Początkowo napis ten czytali polscy inteligenci, których zwożono do Auschwitz I masowo, już od czerwca 1940 r. – pierwszy transport do obozu przybył dokładnie 14 czerwca z więzienia w Tarnowie. Wśród ponad siedmiuset więźniów, którzy wtenczas trafili do niemieckiego kacetu w Oświęcimiu, był na przykład działacz polskiej konspiracji Stanisław Ryniak, któremu nadano/wytatułowano obozowy numer 31. Oprócz niego do Auschwitz przybył także słynny bokser Tadeusz Pietrzykowski ps. „Teddy”, który toczył w obozie pojedynki pięściarskie.
I Pietrzykowski i Ryniak przetrwali niemieckie piekło, a także przeżyli wojnę. Inni, a było ich ponad milion, takiego szczęścia nie mieli. To właśnie w Auschwitz zginął choćby święty Kościoła Katolickiego o. Maksymilian Kolbe, który poszedł na śmierć za swojego współwięźnia. Zresztą w sposób podobny do Kolbego miał umrzeć także duchowny i święty prawosławny, Gruzin Grzegorz Peradze.
Auschwitz I było początkowo miejscem przetrzymywania i eksterminacji polskich elit. Ludzi mordowano stopniowo, głównie poprzez egzekucje, ale przede wszystkim przez warunki bytowe, jakie im stworzono. To również tam prowadzono zbrodnicze pseudoeksperymenty, których dokonywali Niemcy z lekarskimi dyplomami, tacy jak Carl Clauberg, Karl Gebhardt czy Josef Mengele. W kolejnych latach omawiane miejsce stało się obozem koncentracyjnym głównie dla Cyganów, Polaków oraz Żydów. Jednocześnie było największym ośrodkiem natychmiastowego mordowania Żydów w okresie tak zwanego ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.
Oprócz „Stammlagera”, już w 1941 r. Niemcy rozpoczęli budowę kolejnego obozu, wchodzącego w skład opisywanego kompleksu, czyli Auschwitz II-Birkenau. Miejsce to zostało ulokowane w nieodległej od Oświęcimia wsi Brzezina i początkowo było przeznaczone dla tysięcy więźniów sowieckich, którzy dostali się do hitlerowskiej niewoli od czerwca 1941 r. Ostatecznie rozegrał się tam inny dramat. Auschwitz II stało się największym w dziejach miejscem zagłady Żydów, których najpierw mordowano w komorach gazowych, a następnie palono czy to w piecach krematoryjnych czy to, kiedy krematoria były przepełnione, w otwartych dołach. Według obliczeń historyków w całym kompleksie Auschwitz zginęło łącznie ponad milion osób: najwięcej, bo około miliona Żydów, przeszło siedemdziesiąt tysięcy Polaków i kilkadziesiąt tysięcy przedstawicieli innych narodowości. Gros tych osób została zamordowana właśnie w Auschwitz II-Birkenau…
Oprócz dwóch wyżej opisanych, jednym z trzech największych obozów był także powstały w 1942 r., najpierw jako podobóz Auschwitz I, a potem działający jako niezależny Auschwitz III-Monowitz. Miejsce to ulokowano w odległej około pięciu kilometrów od Oświęcimia wsi Monowice. Tam wykorzystywano więźniów do iście niewolniczej pracy, głównie na rzecz niemieckiego koncernu chemicznego IG Farben.
Oprócz powyższych Auschwitz posiadał całą sieć podobozów, w których przebywali więźniowie pracujący dla niemieckich firm i fabryk. Łącznie było ich ponad czterdzieści i niczym de facto nie różniły się od głównych obozów tego kompleksu. Tam również ginęli ludzie, zamęczani nieludzkimi warunkami pracy oraz niemiecką bezwzględnością.
Powyżej opisane miejsca były i są „niezmywalnym” dowodem na niemieckie zbrodnie w okresie II wojny światowej. Nie może zatem dziwić fakt, że wraz ze zbliżaniem się sowieckiego frontu hitlerowcy postanowili pozbyć się problemu i spróbować zatrzeć ślady swoich przestępstw. Więźniów, którzy przeżyli to piekło pognali na Zachód, w tak zwanych marszach śmierci. Ponadto starali się spalić jak najwięcej dokumentów oraz rozebrać bądź też wysadzić krematoria w powietrze, a także inne miejsca, które ukazywały rozmiar ich zbrodni, popełnionych na Europejczykach w latach 1940-1945.
Jako pierwsi, do pozostałości po niemieckich kacetach w Oświęcimiu i nieodległych miejscowościach, weszli czerwonoarmiści z 60 Armii 1 Frontu Ukraińskiego. Miało to miejsce 27 stycznia 1945 r. Tego historycznego momentu doczekało ponad siedem tysięcy więźniów. Słowem przedstawiciele jednego zbrodniczego państwa, czyli Związku Sowieckiego uwolnili więźniów innego zbrodniczego państwa, czyli III Rzeszy Niemieckiej. Jest to jeden z największych paradoksów tamtych strasznych wydarzeń.