40 lat temu doszło do zamachu na życie Ojca Świętego – Jana Pawła II. Zamach miał miejsce podczas środowej audiencji generalnej na placu św. Piotra.
13 maja 1981 r. o godz. 17 Jan Paweł II rozpoczął audiencję objeżdżając papamobile plac przy bazylice, pozdrawiał i błogosławił przybyłych wiernych. Kilkanaście minut później padły strzały – kule dosięgły, stojącego w otwartym samochodzie, papieża. Napastnikiem okazał Mehmet Ali Agca, który z odległości ok. 2 metrów, trzy razy strzelił do papieża. Jan Paweł II został ranny w brzuch, prawy łokieć i wskazujący palec lewej ręki. Rany odniosły także dwie stojące w pobliżu kobiety.
Na placu wybuchła panika, ciężko rannego Ojca Świętego natychmiast przewieziono do kliniki w Gemelli, gdzie rozpoczęła się kilkugodzinna dramatyczna walka o jego życie. Już w karetce stan papieża coraz bardziej się pogarszał, Jan Paweł II stracił przytomność. Lekarze stwierdzili, że poprzez utratę krwi mocno spadło ciśnienie, a bicie serca jest coraz mniej odczuwalne. W klinice lekarze przystąpili do operacji, w czasie której organizm papieża odrzucił jedną transfuzję krwi, przy drugiej transfuzji krew w pośpiechu oddawali lekarze – liczyła się każda sekunda. Okazało się również, że kula przeszła kilka milimetrów od tętnicy głównej. Po pięciogodzinnej operacji lekarzom udało się powstrzymać upływ krwi, pozszywać rozszarpane kulami narządy wewnętrzne i uratować życie papieżowi.
Niestety po operacji okazało się, że niebezpieczeństwo nie minęło, gdyż po przetoczeniu krwi, rozwijał się wirus cytomegalii, co według lekarzy stanowiło ogromne zagrożenie dla życia Ojca Świętego. Podkreślali oni, że stopień zakażenia organizmu papieża przekraczał znane im przypadki śmiertelne.
Cały świat wstrzymał oddech oczekując na informacje z rzymskiej kliniki. Głos Jana Pawła II usłyszeli wierni z całego globu w dniu 17 maja, kiedy to papież za pośrednictwem Radia Watykańskiego nagrał przemówienie. Powiedział wtedy m.in.: „Jestem szczególnie bliski dwóm osobom zranionym wraz ze mną oraz modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem, Kapłanem-Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat. Tobie, Maryjo, powtarzam: +Totus Tuus ego sum+„
Na początku czerwca Ojciec Święty wrócił do Watykanu i rozpoczął rekonwalescencję, jednak kilkanaście dni później okazało się, że w wyniku powikłań konieczna jest powtórna hospitalizacja. Ostatecznie Jan Paweł II opuścił szpital 13 sierpnia 1981r.
Przypomnijmy, że Ali Agca został schwytany przez policję kilka minut po dokonaniu zamachu. Śledztwo w tej sprawie trwało blisko trzy miesiące, podczas czynności zamachowiec kilkakrotnie zmieniał zeznania bądź nie odpowiadał na pytania.
Turecki zamachowiec – Mehmet Ali Agca – stanął przed sądem w Rzymie 20 lipca 1981 r. Z uwagi na powiązania Agcy na sali sądowej powzięto środki ostrożności m.in. zamachowiec siedział w kabinie ze szkła kuloodpornego, strzeżony przez karabinierów. W akcie oskarżenia przedstawiono mu zarzuty: próbę zamordowania papieża, ale również zranienie dwóch kobiet stojących w tłumie wiernych, nielegalne posiadanie broni oraz posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Zaledwie po trzech dniach procesu, 22 lipca Agca otrzymał najwyższy możliwy we Włoszech wymiar kary – dożywocie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Jan Paweł II 27 grudnia 1983 r. odwiedził Mehmet Ali Agca w jego celi. Ten wzruszający akt miłości do bliźniego jaki okazał papież zamachowcowi poruszył serca ludzi na całym świecie oraz stał się symbolem przebaczenia i wiary w drugiego człowieka.
Władze włoskie zwolniły zamachowca z więzienia na podstawie aktu łaski w 2000 r. i przekazały władzom tureckim. Resztę kary odbywał w więzieniu w Sincan pod Ankarą za zabójstwo dziennikarza z 1979 r., gdy działał w nacjonalistycznej organizacji Szare Wilki. Agca wyszedł z więzienia 18 stycznia 2010 r.
Mimo, że zamachowiec został osądzony to nie poznaliśmy wszystkich szczegółów dotyczących motywów, planu i przebiegu zamachu oraz ewentualnych jego zleceniodawców. Wiemy, że Ali Agca, płatny morderca z ugrupowania „Szare wilki”, chciał zamordować papieża Polaka (przybyłego do Watykanu za żelaznej kurtyny) już w 1979 r. podczas jego wizyty w Turcji.
Od 13 maja 1981r. wszelkie informacje dotyczące zamachu pozostają w sferze poszlak, czy domysłów. Sam zamachowiec oskarżał początkowo wywiad bułgarski, aby później zmienić zeznania. Agca tworzył różne wersje wydarzeń, kierujące na fałszywe tropy. Starł się zatrzeć swoje powiązania, znajomości by chronić swoich mocodawców, którzy zlecili zabicie polskiego papieża. Przypomnijmy, że tylko jeden z oskarżonych, w procesie Agcy, został skazany na więzienie (za nielegalne posiadanie broni), pozostali, z braku dowodów, wyszli na wolność.
Warto również wspomnieć, że zamach na papieża nastąpił o tej samej porze co objawienie Matki Bożej w Fatimie. Nawiązując do tego faktu papież powiedział „Nie wiem, kto włożył pistolet w rękę strzelca, wiem jednak, kto zmienił lot kuli”. Uważał, że to Fatimska Pani ochroniła jego życie.
źródło zdjęcia: /ANSA FILE /PAP/EPA. „Na prawach cytatu”