1 czerwca 1943 r. pluton egzekucyjny, głównie składający się z funkcjonariuszy niemieckiej policji Schutzpolizei z Zamościa i oddziału SS, dokonały brutalnej zbrodni we wsi Sochy na Zamojszczyźnie, mordując ok. 180 (niektóre źródła podają, że liczba ofiar to ok. 200 osób) jej mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Wieś została doszczętnie spalona, a kilkudziesięciu ocalałych mieszkańców w większości trafiło do obozu przejściowego w Zamościu, skąd zostali wywiezieni na roboty przymusowe do Niemiec. Była to jedna z najbardziej tragicznych pacyfikacji polskich wsi dokonywanych przez niemieckich zbrodniarzy podczas okupacji niemieckiej 1939-1949. Stała się symbolem tragicznego losu Zamojszczyzny podczas II wojny światowej.
Wczesnym rankiem 01.06. 1943 r. do wsi wjechał oddział niemiecki, którego część wcześniej zatrzymała się przy wzniesieniach otaczających Sochy, by w ten sposób stworzyć szczelny kordon otaczający wieś z każdej strony. Niektórzy z mieszkańców, widząc uzbrojonych Niemców, w pośpiechu pakowali swój dobytek, ponieważ byli przekonani, że zostaną wysiedleni (od 1942 roku trwała akcja wysiedlania Zamojszczyzny prowadzona przez Niemców), inni natomiast opuścili swoje domostwa i zdołali się ukryć, co ocaliło ich przed śmiercią.
Zgodnie z przekazami historycznymi z początku Niemcy schodzący ze zboczy doliny zaczęli ostrzeliwać wieś, używając pocisków zapalających. To spowodowało, że mieszkańcy, którzy nie zdołali uciec, zginęli w płonących domach.
Następnie do akcji wkroczyli Niemieccy znajdujący się już wewnątrz wsi i bezwzględnie mordowali wszystkich mieszkańców wsi, także kobiety i dzieci. Do płonących budynków wrzucali ludzi, których złapali na ulicach. Zabijali całe rodziny.
Przerażeni mieszkańcy wsi próbowali się ukryć w zbożu, by przetrwać zbrodniczy atak Niemców.
Po ok. dwóch godzinach oddział niemieckiej policji i SS nagle się wycofał ze wsi, to spowodowało, że ocalali opuścili swoje kryjówki i tym samym stali się łatwym celem ataku niemieckich samolotów, które rozpoczęły bombardowanie wsi i ostrzał z karabinów maszynowych – w ten sposób rozpoczęła się druga fala krwawej pacyfikacji wsi Sochy. Była to pierwsza pacyfikacja na ziemiach polskich, podczas której Niemcy wykorzystali swoje lotnictwo do zmasakrowania wsi.
Masakra wsi Sochy była jedną z niezliczonych zbrodni dokonywanych przez Niemców za zbrojny opór Polaków podczas okupacji niemieckiej. Historycy szacują, że Niemcy zniszczyli w ten sposób i wymordowali mieszkańców około 800 wsi – i to są szacunki bardzo ostrożne.
Należy pamiętać, że niemieckie zbrodnie na Zamojszczyźnie były wynikiem szeroko zakrojonej operacji wysiedleńczej „AKTION ZAMOSC”, której celem było zmuszenie ludności polskiej do opuszczenia zamieszkałych terenów. Podstawę do wysiedleń stanowiła dyrektywa Himmlera z 20 lipca 1941 r. o utworzeniu na terenie Zamojszczyzny Niemieckiego Okręgu Osiedleńczego.
W czasie trwania przymusowych wysiedleń z regionu zostało wypędzonych ok. 110 tys. Polaków. Kilkadziesiąt tysięcy obywateli polskich trafiło do obozów koncentracyjnych m.in. Majdanek i Auschwitz, tysiące Polaków zostało wywiezionych na przymusowe roboty do III Rzeszy.
Akcja rozpoczęła się jesienią 1942r., działania odbywały się pod zwierzchnictwem dowódcy SS i policji na dystrykt lubelski, SS-Brigadeführera Odilo Globocnika. Po oczyszczeniu przez Niemców terenów miały one zostać zasiedlone przez niemieckich kolonistów, głównie volksdeutschów ze Słowenii, Lotaryngii i Besarabii.
Pierwsza faza przymusowych wysiedleń Polaków z terenów Zamojszczyzny rozpoczęła się w nocy z 27 na 28 listopada 1942 roku. Do końca grudnia akcją objęto 60 wsi zamieszkanych przez ok. 34 tys. Polaków. Druga część operacji trwała od połowy stycznia do końca marca 1943 roku, w tym czasie do opuszczenia swoich domów Niemcy przymusili mieszkańców 63 wsi, przede wszystkim z terenów powiatu hrubieszowskiego.
Działania Niemców spotkały się z oporem mieszkańców oraz reakcją zbrojną członków polskiego ruchu oporu – Armia Krajowa i Bataliony Chłopskie prowadziły działania partyzanckie, których celem było sterroryzowanie zajętych przez Niemców wsi (wsie te były ufortyfikowane, niemieccy osadnicy uzbrojeni, brali udział w mordowaniu mieszkańców polskich wsi) oraz neutralizacja mniejszych oddziałów niemieckich. Należy podkreślić, że partyzancka stawiała silny opór i stanowiła realne zagrożenie dla Niemców, którzy w odwecie terroryzowali społeczeństwo polskie, wprowadzając drakońskie kary – za jednego zabitego Niemca miała zostać zabita wielokrotna liczba Polaków. Niemcy chcąc złamać Polaków, stosowali inne sposoby represji m.in. zakazano (bez specjalnego zezwolenia policyjnego) używania publicznych środków komunikacji – kolei, samochodów itp. W dystrykcie lubelskim została również wstrzymana komunikacja telegraficzna i telefoniczna.
Trzeba też pamiętać, że w obliczu zakończenia przez Niemców Akcji „Reinhardt” w 1943 roku (czyli planowego wyniszczenia ludności żydowskiej zgromadzonej przez Niemców w gettach utworzonych na terenie Generalnego Gubernatorstwa) i wyłapywania Żydów, którzy uciekli z gett lub transportów do obozów zagłady, Polacy, będący świadkami tych straszliwych wydarzeń, byli przekonani, że wydarzenia na Zamojszczyźnie – czyli wywózki ludności do KL Majdanek, KL Auschwitz czy w inne miejsca, albo eksterminacja Polaków jak w Sochach – jest początkiem planowego wyniszczenia ludności polskiej na terenie GG, tak jak spotkało to już Żydów. Stąd decyzja dowództwa Armii Krajowej Okręgu Lubelskiego AK o atakowaniu cywilnej ludności niemieckiej przeniesionej do wysiedlonych i zagrabionych wsi Zamojszczyzny i bezwzględne tępienie esesmanów i schutzmanów i członków administracji niemieckiej. Należy przypuszczać, że ta akcja Armii Krajowej (a więc Polskich Sił Zbrojnych w Kraju) doprowadziła do zarzucenia przez Niemców planu stworzenia czysto niemieckiego okręgu na Lubelszczyźnie, jako wstępu do budowy planowanego przez Hitlera Lebensraumu. Raz jeszcze okazało się, że tylko bezwzględny opór zbrojny, twarda walka z wykorzystaniem wszystkich możliwych środków, zdecydowanie i brak lękliwości jest właściwym sposobem postępowania w obliczu egzystencjalnego zagrożenia narodu. Musimy o tym pamiętać w obliczu kolejnego zagrożenia – ożywionego na nowo ludobójczego imperializmu rosyjskiego. Przykłady Buczy i innych miejscowości na Ukrainie pokazują, że mordy ludności cywilnej, doły śmierci i ostrzał ludności cywilnej dalej jest możliwy także w XXI wieku pomimo wszechobecnej propagandy humanitaryzmu. Dlatego pamięć ofiar Zamojszczyzny i polskiego oporu zbrojnego jest tak ważna teraz – w 2022 roku. Tym bardziej że los porwanych przez Rosjan dzieci ukraińskich przypomina nam o straszliwej zbrodni niemieckiej – losie „Dzieci Zamojszczyzny”. Zgodnie z przekazami historycznymi z 30 tys. polskich dzieci, które poddane były akcji wysiedleńczej, ok. 10 tys. zginęło lub zostało zabitych, a ok. 4,5 tysiąca zostało poddanych germanizacji. W sumie podczas II wojny światowej Niemcy porwali około 200 tys. polskich dzieci na zgermanizowanie. Doniesienia mediów podają podobne liczby porwanych przez Rosjan dzieci ukraińskich w celu rusyfikacji. Ostatnio media doniosły o „ułatwieniach nadawania obywatelstwa rosyjskiego sierotom z Ukrainy”. Czym to się różni od zbrodni niemieckich w tej mierze, które zresztą zostały potępione w Norymberdze?
Jak widać, historia się nie skończyła. Totalitaryzm zawsze doprowadza do ludobójstwa. Po pokonaniu Rosji świat musi doprowadzić do ukarania zbrodni popełnionych przez to państwo zarówno podczas II wojny światowej, jak i podczas agresji na Ukrainę w 2022 roku. Tak samo, jak Niemcy muszą zapłacić Polsce odszkodowania za zniszczenia i ludobójstwo popełnione podczas II wojny światowej – inaczej nie może być mowy o prawdziwym pojednaniu z tym narodem, a dotychczasowe gesty ze strony Niemiec są tylko teatrem politycznym dla uspokojenia polskiej opinii publicznej. Postawa Niemiec w obliczu agresji Rosji na Ukrainę (a w istocie na naszą część Europy) dobitnie pokazuje, jakie są prawdziwe intencje Niemców co do Polski i Europy Środkowo Wschodniej. Wnioski z tego są jasne: tylko silne, liczne, doskonale uzbrojone, sprawnie i autonomicznie (z pominięciem wpływu Niemiec w ramach NATO) dowodzone Wojsko Polskie jest w stanie zapewnić Polsce niepodległość, bez względu na to, kto tej niepodległości może zagrażać. Polska ma stały cel – utrzymanie niepodległości, a najważniejszym środkiem do tego jest Wojsko Polskie wspierane przez pro-obronnie nastawiony naród, który – świadomy zagrożeń – traktuje cudem odzyskaną, po raz drugi w ciągu 100 lat, niepodległość jako prawdziwą, konstytutywną wartość naszej wspólnoty, a nie przypadłość, którą można zamienić na „możliwość podróżowania z dowodem osobistym po Europie”. Bez niepodległości i silnie bronionych granic – Polski po prostu nie będzie – to już wiemy, patrząc na uzasadnienia rosyjskiej agresji na Ukrainę i porównując to z trwającą od lat akcją zniesławiania Polski i niszczenia polskiego wizerunku przez Rosję i Niemcy. Tak – zagrożenie jest egzystencjalne, ale równocześnie otwierają się przez Polską i krajami naszego regionu nowe szanse, zbudowania silnego bloku politycznego, który może być przeciwwagą dla niemieckiej Unii Europejskiej, która nie spełniła oczekiwań narodów naszego regionu. Musimy też pamiętać, że po raz pierwszy od 300 lat to nie Polacy krwawią w obronie cywilizacji Zachodu. W jakiś sposób ziszcza się teraz idea Marszałka Piłsudskiego, której nie zdołał zrealizować po 1918 roku.
Niemiecka operacja przymusowych wysiedleń ludności polskiej z Zamojszczyzny stała się przedmiotem działań podjętych przez Redutę. W 2014 roku rozpoczęliśmy długofalowy projekt mający na celu rozpoznanie możliwości wywalczenia odszkodowań od Niemiec dla ich ofiar z II wojny światowej – obywateli polskich, którzy stracili swe mienie z powodu ludobójczej polityki okupanta. W ramach projektu zwróciliśmy się do mieszkańców Zamojszczyzny o udostępnienie swoich historii i dokumentacji strat poniesionych w trakcie pacyfikacji. Nasi historycy oraz prawnicy przygotowują analizę nadesłanych zgłoszeń.
W dalszym ciągu zbieramy zgłoszenia i materiał dowodowy, uruchomiliśmy na naszej stronie specjalny formularz za pośrednictwem, którego można dokonać zgłoszenia.
http://www.anti-defamation.org/zglos-do-reduty-swoja-historie/
Działania podjęte przez Redutę nie dotyczą kwestii reparacji od Niemiec – to jest kwestia państwowa. W naszym programie chodzi o odszkodowania za straty wyrządzone przez Niemcy osobom prywatnym, a pozywającymi będą osoby prywatne, natomiast Reduta w ramach swoich działań statutowych będzie wspierać te osoby.
Mamy głęboką nadzieję, że będziemy mieć możliwość nadal działać w tym zakresie, prace badawcze (historyków i prawników) wymagają czasu, ale również istotnych nakładów finansowych.
Chcielibyśmy poprosić Państwa o regularne wsparcie finansowe dla Reduty, przekazywane darowizny pozwalają na bronić prawdy o Polsce i Polakach – interweniować wobec oszczerstw niszczących wizerunek naszej Ojczyzny, ale również stanowią nieocenioną pomoc w realizacji projektów tj. historyczny portal www.warstwypamieci.pl oraz gwarantują możliwość wsparcia pokrzywdzonych, którzy z pomocą Reduty, jak i również Państwa – naszych Darczyńców walczą o należną sprawiedliwość.
Serdecznie dziękujemy za Państwa hojność, zaangażowanie i wrażliwość związaną z obroną dobrego imienia Polski i Polaków.